Wczoraj zalałam klawiaturę lapa sosem pomidorowym. Po kilkugodzinnej reanimacji pożegnałam z żalem literki WER. Pach taki, że często literek używałam w haśle do kompa.
Teraz siedzę z jakimś lilipucim samsungiem i staram się trafiać w te malusieńkie guziczki z literkami. Średnio mi to idzie.
Poza tym to smutna jestem jakaś taka. Może za mało światła a może za mało ruchu. Choroba w dalszej rodzinie.
Prezesowi odpadł ząb...
Bu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz