Dziś ostatni dzień pracy przed świętami.
Spędzam go wysyłając tysiące zaległych mejli. Mam ochotę strzelić sobie w łeb. A'propos łba, to obcięłam grzywkę. Podobno ładnie, chociaż są opinie i z tej drugiej strony.
No i niecierpliwie czekam na kurs kopytowy. To już następny piątek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz