Nie dość, że poobtłukiwanego i bez ogona, to jeszcze przerośniętego zadem, z mizerną szyjką i wąskim przodem. Rodzice i dziadkowie są ok, więc uwierzyłam na słowo kilku osobom, że koń będzie rósł jeszcze (a jak go oglądałam to miał już 4,5 roku).
Ostatnio wpadłam do stajni z aparatem (głównie w celu kopytowym) i ustrzeliłam konia w miarę w bezruchu. Genetyka nie kłamie. Jest nadzieja dla brzydali czteroletnich.
I na deser - leżakowanie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz