Miałam dzisiaj podły nastrój.
Konie od-galopowały w bliżej nieokreśloną przyszłość. Z resztą nie ciągnie mnie już za specjalnie do jazdy. Do strugania prędzej, ale też nie za specjalnie. Stęskniłam się za Andi. Za rodziną, za znajomymi, za bagnem nawet.
I tak ogólnie poczułam się oderwana od korzeni. Oderwana, z resztą, na swoje własne życzenie.
Dziś poszurałam sobie w lesie.
Miałam chęć dużą i mocy mało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz