piątek, 8 marca 2013

Buty na obcasie i kosmetyki naturalne

Udałam się wczoraj do sklepu po bakłażany i ...wróciłam z butami, błyszczykiem i tuszem.
A tak w ogóle to miałam kupić strój kąpielowy (notuję systematyczną anihilację biustu).
Bakłażana zapomniałam przez emocje, które wywołały we mnie super wygodne, skórzane, z amortyzatorem w obcasie ... buty Tamaris. Wołały do mnie z półki. Ostatnia para. Przecenione o 70% (moja osobista opinia jest taka, że ludzie tutaj są praktyczni, kupują cichobiegi i w związku z tym nie ma popytu na taki obów).

No i jak tu nie kupić???


Tak cudnie rozpoczętą wyprawę po warzywo musiałam kontynuować. Po drodze mam DM i Mueller Drogerie to wstąpiłam po tusz do rzęs i błyszczyk do ust. Pasujące do butów :)

Tusz do rzęs jest marki własnej Mueller (Terra Naturi), dwustronny. Czarny.
Biała maź ma pielęgnować i wzmacniać rzęsy. Oraz przedłużać. W składzie bio olej z acai, bio aloes, i bio olej z moreli.
Tusz właściwy ma nadawać kolor i podkręcać rzęsy.
Producent obiecuje też, że w tuszu nie ma syntetycznych konserwantów.

Opakowanie z dwoma nieco różniącymi się kształtem szczoteczkami.
Biała maź ładnie się rozprowadza, szybko wysycha i lekko przedłuża rzęsy.
Tusz czarny świetnie się rozprowadza i nie skleja rzęs (nie są ciężkie i wyglądają naturalnie).

Oczy nie szczypią. Zapach prawie niewyczuwalny. Cena troszkę ponad 4 euro. Będę używać.

Rzęsy pomalowane odżywką (biała maź)

Pomalowane raz tuszem

Kolejny zakup to błyszczyk do ust nadający kolor zakupiłam w Rossmann. Marka - Alverde. Kolor 40 (raspberry). W składzie owoce goi i pigmenty mineralne. Błyszczyk ma pielęgnować usta, nawilżać, nadawać kolor i połysk.
Dość dobrze trzyma się na ustach, leciutko pachnie (trochę jak marmolada z róży), nie koloruje nachalnie, myślę że wygląda naturalnie. Ciut bardziej różowy od mojego naturalnego pigmentu.
Cena nieco ponad 3 euro.
Będę używać :)

Usta z lampą, w świetle dziennym kolor jest bardziej nasycony.

 Kolor na nadgarstku

Buzia pomalowana :) Tusz do rzęs i błyszczyk.

I zdjęcie kosmetyków w pełnej krasie (plus upolowany Kenzo - Amour IloveU)



Pozdrowienia!




środa, 6 marca 2013

nowy perfum - my love

No, nie mogę. Szukałam sobie zapachu na wiosnę i tu nagle dorwałam próbkę Kenzo Amour (I love U). No i się zakochałam. Starałam się nie poddać, ale myślę intensywnie, śnię... i stwierdziłam że bardzo chcę! CHCĘ! CHCĘ!!!
Mam nadzieję że jak dzisiaj pójdę do sklepu, to jeszcze będzie. Bo została ostatnia marna butelczyna. Zapach I loveU to limitka i już nie produkują. Jak nie będzie to ja będę płakać.

Dieta - zmieniłam nieco założenia i ograniczyłam białko na rzecz zwiększenia nieco ilości węglowodanów strawnych do 48 g i zwiększenia ilości tłuszczów (postawiłam na roślinne). Moja dieta przypomina więc nieco dietę Atkinsa. tylko że ja jakoś nie mogę się przekonać do tych tłustych mięsiw i jem tłuste orzechy i oliwy i olej rzepakowy :)

W czerwcu wybieram się z Irą na wczasy z dietą warzywno-owocową dr Dąbrowskiej. Ale to w celu odtrucia organizmu a nie dla schudnięcia. Zacznę dietę wcześniej i mam nadzieję że naprawię moje sfatygowane już nieco wiekiem ciało. Mój osobisty małż ostatnio mi powiedział że wraz z wiekiem pięknieję. I że nawet moje zmarszczki dodają mi uroku. No rzesz! Poleciałam do lustra i sprawdziłam. Są! cholera, a żyłam w nieświadomości licząc że wyglądam na te 26.
Ehhh...

Bu ostatnio odmawia chodzenia do przedszkola bez makijażu i zrobienia fryzury. Udało mi się wynegocjować puder transparentny (sproszkowana perła) i pomadkę bezbarwną. Dziecko stanowczo za dużo czasu spędza ze mną. Albo muszę przestać się malować ;)