sobota, 7 grudnia 2013

Pierwszy raz w życiu mam małą czarną :)

Obiecałam pomóc Amparo (niekiełznana 21 latka z Hiszpanii) w wyborze bluzki na dzisiejszy szalony wieczór (jej, nie mój). Bluzka kupiona, wychodzimy.
Prawie, bo tuż przy wyjściu, Amparo wypatrzyła małą czarną z cekinami. Chwyciła w garść i rzekła - masz to przymierzyć. Ponieważ moja droga koleżanka jest energetyczna i stanowcza, nawet nie pomyślałam o słowie sprzeciwu. Potulnie zmierzyłam. Zakupiłam i przyniosłam do domu. Bez przekonania.
Za to małż z przekonaniem zapowiedział wspólne gdzieś wyjście we trójkę. On, ja i sukienka ;)

I tak oto pierwszy raz w życiu mam przyciasną czarną sukieneczkę. Lepiej późno niż wcale. Prawda?

...gdzie mój biust?

...bo pupa jest :)



12 komentarzy:

  1. wow, sexi z Ciebie Miłka :) :)
    stanowczo nie powinna być to ostatnia Twoja mała czarna w szafie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pasuje Ci :) Oj no, biust jest tam, gdzie jego miejsce :D Ja to płaska decha jestem, a czasem żartuję, że wklęsła wręcz.
    Hmm, ja w swojej szafie nie mam chyba nawet jednej sukienki :D
    Mam jednak dwie długie czarne spódnice. W pierwszej byłam na ślubie kuzynki [wyglądałam raczej jak na pogrzebie :D] a drugą miałam na sobie latem dwa razy. I to by było na tyle...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubisz spodnie :) Ja jestem krótkonożną gruszką i spódniczki i sukienki mi pasują. Najbardziej te szyte z koła.

      Usuń
    2. Zazwyczaj latam z legginsach [du długich tunik/koszul/bluzek, nie chodzę z tyłkiem na wierzchu, jak większość dziewczyn...] ;) Choć ostatnio noszę jak jak goth ninja :D Lubię przede wszystkim wygodę, ubrania bardzo często kupuję rozmiar, dwa większe, lubię warstwy i luz.
      Ja też gruszka, niestety, nóg też długich nie mam, bo i niska jestem, choć to ostatnie akurat w ogóle mi nie przeszkadza.

      Usuń
    3. też tak chodziłam, nawet malowałam sobie na policzku czarną jaszczurkę :) Teraz to ze mnie stateczna pani ;)

      Usuń
    4. To może ja aż tak nie 'szaleję', ale ludzie i tak zazwyczaj patrzą jak na jakieś zjawisko. A dzieciaki gapią się praktycznie z otwartymi ustami, rety... ;p Dodam, że moje miasto raczej rozwojem [wg mnie] nie powala, a uznana stylówa objawia się tym, co nosi co druga dziewczyna, więc... ;)
      Choć naprawdę dobrych parę lat temu miewałam dziwne kolory na głowie [niebieski chociażby ♥] to w ogóle było 'coś'!
      Ah, ja sobie nie wyobrażam, że dojrzeję do bycia taką 'prawdziwą' kobietą, jakoś nie leży to w mej naturze chyba. Może to takie skrzywienie, bo mam pewne kanony kobiecości i odbiegam od nich całkowicie. Nawet charakter mam bardziej męski :D Chyba jedyną babską rzecz [choć i tak niekoniecznie babską], jaką lubię, to kosmetyki. Ale zakupów już nie, chyba, że przez internet ;)

      Usuń
    5. Och, kobiecość i męskość nie dają się przecież wtłaczać w sztywne ramy. Z resztą, kto to jest 100% kobieta i 100% mężczyzna? Bądźmy po prostu sobą :)

      Usuń
    6. Otóż to c:

      Usuń
  3. Biust jest tam, gdzie ma byc :D Sukienka ekstra, wygladasz super :) Ja dopiero sobie taka musze sprawic...

    OdpowiedzUsuń
  4. O! No że też moich oczu nie dosięgnął wcześniej ten post! Takie zjawisko mnie prawie ominęło!
    :)
    Miłka, Ty się łam do Tych kiecek skoro i Superman zadowolony :)

    OdpowiedzUsuń