Aktualizacja włosowa.
Nie wydziwiam z nimi za specjalnie. Nadal od czasu do czasu olejuję Khadi (olejek witalizujący), mam też jakiś lekko przeterminowany olej z wiesiołka, który świetnie się sprawdza i do twarzy i do włosów (zwykle suplementuję się wiesiołkiem wewnętrznie).
Właśnie, a propos suplementacji. Zajadam algi w formie tabletek. Spirulinę i chlorellę. Ostatnio dorzuciłam też morszczyn pęcherzykowaty (wodorost z klasy brunatnic). Do tego łykam olej z ryb. Za moment zamienię się w dużą syrenkę.
Kolor to efekt naturalnej henny pomieszanej z cassią.
Pozdrowienia wiosenne!
Kosmetyki, włosy, bieganie (aktualnie mniej), konie (znów więcej) zdrowe jedzenie oraz inne ważne i mniej ważne babskie sprawy... To wszystko pisane ręką nieuporządkowanej białogłowy nieco nadgryzionej zębem czasu.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą włosy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą włosy. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 7 kwietnia 2014
piątek, 21 lutego 2014
Włosy w lutym 2014
Włosy myte płynem dla dzieci Rossmann - Babdream, płyn do mycia od stóp do głów,
odżywka po myciu to aktualnie wykańczana maska z Alverde z olejkiem z winogron, informacje TUTAJ
Farbowane henną z cassią w proporcji 1:1. Do mieszanki wrzucam ok 3 łyżek eclipty.
Od czasu do czasu olejuję je Khadi - olejek wzmacniający i działający na porost włosów
odżywka po myciu to aktualnie wykańczana maska z Alverde z olejkiem z winogron, informacje TUTAJ
Farbowane henną z cassią w proporcji 1:1. Do mieszanki wrzucam ok 3 łyżek eclipty.
Od czasu do czasu olejuję je Khadi - olejek wzmacniający i działający na porost włosów
Z uwagi na kiepskie światło wrzucam foty z lampą
poniedziałek, 3 lutego 2014
Już ponad 50 000. Rozdaję eko-kosmetyki! - the winner is...
Wczoraj wieczorem spodządziłam karteczki z imieniem każdej osoby, która zostawiła ślad w komentarzach.
Dzięki że jesteście! Z tej okazji postanowiłam Was obdarować tym (no dobrze, poza kwiatkiem) oto:
Po pierwsze
wspaniała, nawilżająca i odżywiająca maska do włosów z ekstraktem z winogron i olejkiem z awokado. Bez silikonów, za to z naturalnymi olejami i ekstraktami roślinnymi (a wszystko pochodzi z eko upraw).
Po drugie
coś słodkiego i bezgrzesznego. Cukierki z ziołowymi ekstraktami (bez cukru bo słodzone stewią oraz izomaltem - olkohol cukrowy, tak jak ksylitol) i witaminą C. Bardzo je lubię :)
Po trzecie
świetny i na ciało i na włosy olejek rozmarynowo cytrynowy. Ja stosuję do olejowania włosów, ale ma doskonałe opinie właśnie jako środek antycellulitowy. Stosowany na skórę głowy pobudza cebulki. Oczywiście skład też w 100% naturalny
ZASADY
Rozdawajka trwa do końca lutego 2014. W marcu wylosuję szczęśliwca, który otrzyma paczuszkę :)
Masz OLBRZYMIĄ SZANSĘ dostać te wszystkie dobra wystarczy że:
1. zostawisz w komentarzu imię
2. fajnie jeśli napiszesz czemu czytasz mój blog
3. po losowaniu w POŚCIE z tą rozdawajką pojawi się imię szczęśliwca. Wtedy poproszę o wysłanie na mój adres e-mail milajanicka(małpka)wp.pl adresu do wysyłki
przeprowadziłam losowanie (filmik)
Zwycięzcą jest MONIKA, poproszę o przesłanie na mój adres email milajanicka(małpka)wp.pl adresu do wysyłki.
Dzięki że jesteście! Z tej okazji postanowiłam Was obdarować tym (no dobrze, poza kwiatkiem) oto:
Po pierwsze
wspaniała, nawilżająca i odżywiająca maska do włosów z ekstraktem z winogron i olejkiem z awokado. Bez silikonów, za to z naturalnymi olejami i ekstraktami roślinnymi (a wszystko pochodzi z eko upraw).
Po drugie
coś słodkiego i bezgrzesznego. Cukierki z ziołowymi ekstraktami (bez cukru bo słodzone stewią oraz izomaltem - olkohol cukrowy, tak jak ksylitol) i witaminą C. Bardzo je lubię :)
Po trzecie
świetny i na ciało i na włosy olejek rozmarynowo cytrynowy. Ja stosuję do olejowania włosów, ale ma doskonałe opinie właśnie jako środek antycellulitowy. Stosowany na skórę głowy pobudza cebulki. Oczywiście skład też w 100% naturalny
ZASADY
Rozdawajka trwa do końca lutego 2014. W marcu wylosuję szczęśliwca, który otrzyma paczuszkę :)
Masz OLBRZYMIĄ SZANSĘ dostać te wszystkie dobra wystarczy że:
1. zostawisz w komentarzu imię
2. fajnie jeśli napiszesz czemu czytasz mój blog
3. po losowaniu w POŚCIE z tą rozdawajką pojawi się imię szczęśliwca. Wtedy poproszę o wysłanie na mój adres e-mail milajanicka(małpka)wp.pl adresu do wysyłki
wtorek, 10 grudnia 2013
Włosy w grudniu 2013
Wracam do comiesięcznej aktualizacji włosowej. Przy okazji małe porównanie. Pielęgnacja ciągle ta sama.
Aktualnie jest tak
W lecie 2012 było tak
niedziela, 10 listopada 2013
Aktualizacja włosowa, listopad 2013
Wspominałam, że w sierpniu miałam mały włosowy kryzys?
W sumie to nawet nie mały. Dieta warzywno owocowa spowodowała spadek kilogramów oraz (niestety) wypadanie włosów. Nawet przez miesiąc poważnie rozważałam ich obcięcie.
I nie uczyniłam tego (pewnie przez to że wydałam forsę na kosmetyki skórne). Włosy zaczęły odrastać. Aktualnie mam ok 5 centymetrowe sterczące antenki. Po diecie poprawiła się też ich jakość. No ale dopiero teraz to widzę.
Włosy urosły i się rozprostowały. Na pewno to efekt obcięcia (zeszłam z cieniowania) oraz ich długości. Teraz naprawdę muszę się namęczyć żeby wystylizować je w fale. Ale nawet jeśli te moje fale wydobędę to i tak po kilku godzinach zostają mi marne zawijaski na końcówkach. Więc się nie meczę i po prostu je suszę suszarką z jonizacją na średniej temperaturze.
Pielęgnacja
Pod tym względem pozostaję wierna naturalnym metodom. O ile skóra zaczęła potrzebować cudów techniki (same oleje już nie wystarczają), włosy nie sa wymagające. Wystarcza im olejowanie przed myciem (aktualnie od kilku miesięcy stosuję Khadi Olejek stymulujący wzrost włosów KLIK). Myję je raz na ok 4 dni szamponem dla niemowląt firmy Bübchen KLIK, który nie zawiera SLS i SLES, po myciu (a myję tylko skalp, resztę włosów po prostu odciskam z szamponu) nakładam maseczkę na winie (jaka mi się nawinie, wszystko zależy od tego na co włosiska maja ochotę, potrafię już rozpoznać czego im brakuje. Jak chcą nawilżenia to dorzucam im do odżywki sok z aloesu i d-panthenol, jak chcą natłuszczenia - to olejek Khadi, a jak białka to dorzucam resztki kolagenu z ZSK)
Mój zbiór maseczek i odżywek jest żałośnie mały i aktualnie zawiera:
Farbuję tylko ziołami Aktualnie jest to mieszanka mniej więcej w 4 częściach henna 4 części cassia 2 części eclipta.
W sumie to nawet nie mały. Dieta warzywno owocowa spowodowała spadek kilogramów oraz (niestety) wypadanie włosów. Nawet przez miesiąc poważnie rozważałam ich obcięcie.
I nie uczyniłam tego (pewnie przez to że wydałam forsę na kosmetyki skórne). Włosy zaczęły odrastać. Aktualnie mam ok 5 centymetrowe sterczące antenki. Po diecie poprawiła się też ich jakość. No ale dopiero teraz to widzę.
Włosy urosły i się rozprostowały. Na pewno to efekt obcięcia (zeszłam z cieniowania) oraz ich długości. Teraz naprawdę muszę się namęczyć żeby wystylizować je w fale. Ale nawet jeśli te moje fale wydobędę to i tak po kilku godzinach zostają mi marne zawijaski na końcówkach. Więc się nie meczę i po prostu je suszę suszarką z jonizacją na średniej temperaturze.
Pielęgnacja
Pod tym względem pozostaję wierna naturalnym metodom. O ile skóra zaczęła potrzebować cudów techniki (same oleje już nie wystarczają), włosy nie sa wymagające. Wystarcza im olejowanie przed myciem (aktualnie od kilku miesięcy stosuję Khadi Olejek stymulujący wzrost włosów KLIK). Myję je raz na ok 4 dni szamponem dla niemowląt firmy Bübchen KLIK, który nie zawiera SLS i SLES, po myciu (a myję tylko skalp, resztę włosów po prostu odciskam z szamponu) nakładam maseczkę na winie (jaka mi się nawinie, wszystko zależy od tego na co włosiska maja ochotę, potrafię już rozpoznać czego im brakuje. Jak chcą nawilżenia to dorzucam im do odżywki sok z aloesu i d-panthenol, jak chcą natłuszczenia - to olejek Khadi, a jak białka to dorzucam resztki kolagenu z ZSK)
Mój zbiór maseczek i odżywek jest żałośnie mały i aktualnie zawiera:
- SCANDIC organic Banana Mask, która służy mi za bazę i do której dorzucam co mam pod ręką
- HEGRON różowy, do włosów po trwałej, odżywka do spłukiwania
- JOANNA Odżywka z lnem i rumiankiem bez spłukiwania
Farbuję tylko ziołami Aktualnie jest to mieszanka mniej więcej w 4 częściach henna 4 części cassia 2 części eclipta.
Zdjęcia wykonane z lampą błyskową
Widać że te włosy są falowane, a nie proste. Ale jestem za leniwa żeby dwie godziny walczyć o ich skręt (suszą się długo). Oczywiście o jakość skrętu chodzi, bo dość szybko mogę uzyskać efekt miotły trafionej piorunem.
bez lampy zdjęcie wychodzi ciemno i beznadziejnie (światło sztuczne)
środa, 28 sierpnia 2013
Włosy sierpień 2013
Dawno o włosach nie było...
Zrobiłam im kuku gwałtowną zmianą diety. Wypadały mi strasznie przez jakieś 3 miesiące. Nawet zastanawiałam się czy nie obciąć. Ale nie obcięłam, bo mi szkoda było kasy na fryzjera (wydałam euro na nowe ciuchy). Od 2 tygodni włosy postanowiły nie emigrować z mojej głowy, a przy skórze pojawiło się dużo młodziutkich włosków. Na razie porzuciłam więc myśli o obcinaniu.
Od lipca jem wit z grupy B, magnez, omega 3 i 6 i spirulinę. Na skalp stosuję radical - wcierkę. Przed myciem (rano) na noc nakładam na skalp i włosy Khadi - olejek, który ma stymulować cebulki do wzrostu i odżywiać włosy. Na razie efekt taki, że mąż mnie pieszczotliwie nazywa rusałką błotną. Mnie sam zapach całkiem się podoba, jest właśnie błotnisto-ziołowy. Także co kto lubi.
Nadal farbuję je henną, tym razem z dodatkiem cassi (1:1). Kolor jest mniej czerwony, a bardziej wpada w pomarańcz. Wygląda to naturalniej.
Pielęgnacja:
Na noc wiążę w wysoki koczek ślimak, albo zaplatam warkocz.
Zrobiłam im kuku gwałtowną zmianą diety. Wypadały mi strasznie przez jakieś 3 miesiące. Nawet zastanawiałam się czy nie obciąć. Ale nie obcięłam, bo mi szkoda było kasy na fryzjera (wydałam euro na nowe ciuchy). Od 2 tygodni włosy postanowiły nie emigrować z mojej głowy, a przy skórze pojawiło się dużo młodziutkich włosków. Na razie porzuciłam więc myśli o obcinaniu.
Od lipca jem wit z grupy B, magnez, omega 3 i 6 i spirulinę. Na skalp stosuję radical - wcierkę. Przed myciem (rano) na noc nakładam na skalp i włosy Khadi - olejek, który ma stymulować cebulki do wzrostu i odżywiać włosy. Na razie efekt taki, że mąż mnie pieszczotliwie nazywa rusałką błotną. Mnie sam zapach całkiem się podoba, jest właśnie błotnisto-ziołowy. Także co kto lubi.
Nadal farbuję je henną, tym razem z dodatkiem cassi (1:1). Kolor jest mniej czerwony, a bardziej wpada w pomarańcz. Wygląda to naturalniej.
Moje włosiska w słońcu
I w cieniu... Schodzę z cieniowania i dlatego mniej falują. Jak osiągną długość docelową (do łokci) to będę kombinowała z obcinaniem warstwowym)
Pielęgnacja:
- olejowanie Olejek Stymulujący Wzrost Włosów - Khadi
- mycie odżywką bez silikonu Organic Banana Mask - Scandic Line
- po myciu odżywka komplementarna z odżywką myjącą BIOVAX Intensywnie Regenerująca Maseczka do włosów KERATYNA + JEDWAB - L'BIOTICA (w sensie jak myłam czymś z proteinami, to nakładam odżywkę nawilżającą i w drugą stronę)
- co jakiś czas myję włosy szamponem ekologicznym Organic Orange & Coconut Gloss Shampoo - SANTE
Na noc wiążę w wysoki koczek ślimak, albo zaplatam warkocz.
piątek, 8 lutego 2013
Kriolipoliza i włosy po obcięciu zgodnie z CG
Była u mnie znajoma i podcięła mi włosy na sucho. I zgodnie z falującymi kosmykami. Ciekawie wyszło, bo włosiska od razu zaczęły się kręcić.
Tutaj zdjęcie włosów po 24 godzinach od mycia i kompletnie bez żadnego stylizatora. Z przyklapem na czaszce po nocy ;) i jakimś dziwnym ogonkiem na końcu.
Okazało się że od wczoraj mam BMI w normie :) Hurra!!! Malkontentka w normie poniżej.
Byłam też na zabiegu mrożenia tłuszczyku z wnętrza ud. Może dzięki temu przestana się o siebie ocierać. I w końcu będę mogła bezboleśnie nosić sukienki i spódnice w lecie (nawet kiedy ważyłam 55 kg moje uda się obcierały). Zobaczymy.
Tutaj zdjęcie włosów po 24 godzinach od mycia i kompletnie bez żadnego stylizatora. Z przyklapem na czaszce po nocy ;) i jakimś dziwnym ogonkiem na końcu.
Okazało się że od wczoraj mam BMI w normie :) Hurra!!! Malkontentka w normie poniżej.
Byłam też na zabiegu mrożenia tłuszczyku z wnętrza ud. Może dzięki temu przestana się o siebie ocierać. I w końcu będę mogła bezboleśnie nosić sukienki i spódnice w lecie (nawet kiedy ważyłam 55 kg moje uda się obcierały). Zobaczymy.
Sam zabieg kriolipolizy polegał na zassaniu fałdu skóry przez specjalną
głowicę, schłodzeniu zassanych tkanek do temperatury ok plus 4 stopni. Plus
magiczne coś, co jest zastrzeżonym patentem. Czas przyłożenia głowicy to
godzina.
Uczucia dyskomfortu – prawie brak, samo zasysanie jest
średnio przyjemne, uczucie chłodu podobne do wyjścia na dwór w samych jeansach
przy temperaturze -1. Czyli nic strasznego. Po zabiegu brak siniaków i innych
dziwnych rzeczy. Dziś nie mam już żadnych śladów. Czucie w udach w porządku.
Zabieg ma za zadanie zamrozić część komórek tłuszczowych,
które potem z tego szoku zdychają i są usuwane przez organizm. Usuwanie (a więc
miejscowe chudnięcie) trwa ok 3 miesiące. Szacunkowy ubytek tłuszczyku w tym
miejscu ok 22%. Zobaczymy jak będzie za te trzy miesiące.
niedziela, 27 stycznia 2013
włosy w styczniu
Moje włoski sobie rosną.
W ramach dbanie o nie włączyłam do pielęgnacji neem i cassię.
Cassia ma dodać złotawego odcienia.
Neem ma nawilzyć i odżywić skórę głowy.
Zioła zmieszałam z henną w proporcji 1:0,5:0,5.
Efekt kolorystyczny zbliżony do mojego naturalnego koloru, nieco bardziej rudawy. Z lekkim złotym połyskiem. Widać na odrostach, bo pohennowane wcześniej włosy nie zmeniły odcienia.
Jeśli zdecyduję się na powrót do naturalnego koloru, to będzie dobre rozwiązanie. Minus taki, że będzie widać odrost, chyba że będę kombinowała z pasemkami robionymi henną. Taaa. już to widzę ;)
Na razie podoba mi się ten głęboki mahoń, jakiego się dorobiłam dzięki hennie i amli.
W ramach dbanie o nie włączyłam do pielęgnacji neem i cassię.
Cassia ma dodać złotawego odcienia.
Neem ma nawilzyć i odżywić skórę głowy.
Zioła zmieszałam z henną w proporcji 1:0,5:0,5.
Efekt kolorystyczny zbliżony do mojego naturalnego koloru, nieco bardziej rudawy. Z lekkim złotym połyskiem. Widać na odrostach, bo pohennowane wcześniej włosy nie zmeniły odcienia.
Jeśli zdecyduję się na powrót do naturalnego koloru, to będzie dobre rozwiązanie. Minus taki, że będzie widać odrost, chyba że będę kombinowała z pasemkami robionymi henną. Taaa. już to widzę ;)
Na razie podoba mi się ten głęboki mahoń, jakiego się dorobiłam dzięki hennie i amli.
Włosy suszone dyfuzorem i potraktowane żelem z Isany (Rossmann).
Włosy wysuszone suszarką i rozczesane.
niedziela, 25 listopada 2012
Nawilżanie i natłuszczanie włosów
Zawsze miałam skłonność do przesuszonych włosów. Problem się zakończył kiedy do masek zaczęłam dodawać po kilka kropli składników nawilżających.
Jak wygląda moja nawilżająca pielęgnacja?
Myję włosy łagodnym szamponem (aktualnie Bübchen Baby). Owijam głowę koszulką. Następnie przygotowuję maskę. Biorę jedną z masek Bingo Spa. Około 3 łyżek.
Do tej porcji dodaję kilka kropli substancji nawilżającej.
Może to być:
d-panthenol
wyciąg z aloesu
mleczko pszczele w glicerynie
kwas hialuronowy
Jak widać wszystkie nawilżające składniki zakupione zostały poprzez stronę zrób sobie krem
Polecam gorąco, mają większy asortyment niż Biochemia Urody. Jednak zrobienie kremu jest nieco bardziej skomplikowane (emulsję wykonujemy w łaźni wodnej). Dobrze, wróćmy do włosów :)
Nakładam maskę na włosy na ok pół godziny. Spłukuję, odciskam włosy w mikrofibrę (fajne ręczniki są w Decathlonie). W sezonie jesienno-zimowym suszę suszarką. Finito.
Chciałabym zaprezentować moją aktualną kolekcję olejów (do włosów i do skóry).
Etja:
- olej z owoców dzikiej róży
- olej jojoba
Ukraiński olej z rokitnika (uwaga, farbuje na pomarańczowo, na szczęście łatwo się zmywa).
Wszystkie te oleje świetnie wpływają na moje włosy, zdecydowanie mam je wysokoporowe. Olej kokosowy robił mi z nich niezłą manianę (świetny do włosów z zamkniętymi łuskami). Olejki dodaję do maski, albo służą mi do olejowania włosów. Doskonałe są też jako środek leczący suche skórki przy paznokciach, spękane usta i podrażnioną skórę dziecka.
I jeszcze moje dwa nowe nabytki.
Olej do włosów migdałowo-arganowy pachnie cytryną,
olej z czarną porzeczką i paczuli pachnie owocowo-czarnoporzeczkowo.
Jeszcze nie testowałam, ale zapowiadają się interesująco dla moich kłaczków. Koszt w okolicy 12 zł. Olej z arganem 50 ml, olej z porzeczką 100 ml. Myślę że to doskonała alternatywa dla olejków Rossmann.
Z uwagi na składniki zapachowe, nie zamierzam używać ich do pielęgnacji skóry dziecka. Ale do mojego ciała i włosów nadadzą się jak najbardziej :)
Jak wygląda moja nawilżająca pielęgnacja?
Myję włosy łagodnym szamponem (aktualnie Bübchen Baby). Owijam głowę koszulką. Następnie przygotowuję maskę. Biorę jedną z masek Bingo Spa. Około 3 łyżek.
Do tej porcji dodaję kilka kropli substancji nawilżającej.
Może to być:
d-panthenol
wyciąg z aloesu
mleczko pszczele w glicerynie
kwas hialuronowy
Jak widać wszystkie nawilżające składniki zakupione zostały poprzez stronę zrób sobie krem
Polecam gorąco, mają większy asortyment niż Biochemia Urody. Jednak zrobienie kremu jest nieco bardziej skomplikowane (emulsję wykonujemy w łaźni wodnej). Dobrze, wróćmy do włosów :)
Nakładam maskę na włosy na ok pół godziny. Spłukuję, odciskam włosy w mikrofibrę (fajne ręczniki są w Decathlonie). W sezonie jesienno-zimowym suszę suszarką. Finito.
Chciałabym zaprezentować moją aktualną kolekcję olejów (do włosów i do skóry).
Etja:
- olej z owoców dzikiej róży
- olej jojoba
Ukraiński olej z rokitnika (uwaga, farbuje na pomarańczowo, na szczęście łatwo się zmywa).
Wszystkie te oleje świetnie wpływają na moje włosy, zdecydowanie mam je wysokoporowe. Olej kokosowy robił mi z nich niezłą manianę (świetny do włosów z zamkniętymi łuskami). Olejki dodaję do maski, albo służą mi do olejowania włosów. Doskonałe są też jako środek leczący suche skórki przy paznokciach, spękane usta i podrażnioną skórę dziecka.
I jeszcze moje dwa nowe nabytki.
Olej do włosów migdałowo-arganowy pachnie cytryną,
olej z czarną porzeczką i paczuli pachnie owocowo-czarnoporzeczkowo.
Jeszcze nie testowałam, ale zapowiadają się interesująco dla moich kłaczków. Koszt w okolicy 12 zł. Olej z arganem 50 ml, olej z porzeczką 100 ml. Myślę że to doskonała alternatywa dla olejków Rossmann.
Z uwagi na składniki zapachowe, nie zamierzam używać ich do pielęgnacji skóry dziecka. Ale do mojego ciała i włosów nadadzą się jak najbardziej :)
środa, 7 listopada 2012
rogowa spinka
Lubię przedmioty niebanalne.
Ostatnim nabytkiem włosowym stała się spinka z rogu. Jest przyjazna dla włosów i fantastycznie wygląda. Czuję się trochę jak chińska arystokratka. Taka hollywodzka.
Ostatnim nabytkiem włosowym stała się spinka z rogu. Jest przyjazna dla włosów i fantastycznie wygląda. Czuję się trochę jak chińska arystokratka. Taka hollywodzka.
I jeszcze włosowa aktualizacja. Włosiska rosną i kudłacieją. Na zdjęciu są wygniecione żelem pomarańczowym Isana.
poniedziałek, 29 października 2012
Jak zwalczyć suchość włosów po hennowaniu?
Odnalazłam swój sposób.
Wczoraj nakładałam hennę z amlą na ponad 8 godzin. I nie przesuszyłam włosów. Dziś wieczorem nieco zmaltretowane po wietrze, deszczu i znoszeniu czapki wyglądają tak:
Zwykle walczyłam z przesuszem pohennowym około tygodnia. A teraz udało mi się ominąć ten etap i już od razu mogę się cieszyć miękkimi i mięsistymi włosami.
1. Rozpuściłam ok 1/4 szklanki masła kakaowego, dodałam 125 gram henny z amlą, pomieszałam
2. Dodałam ciepłej wody do konsystencji gęstej papki i odstawiłam w ciepłe miejsce (kaloryfer) na 4 godziny
3. Umyłam włosy szamponem bez silikonów i innych obciążaczy, zawinęłam w koszulkę
4. Do mieszanki henny dodałam 2 łyżki maski bez silikonów i obciążaczy (w tym przypadku Bingo Spa 40 ekstraktów)
5. Na wilgotne włosy nałożyłam hennę, założyłam czepek a na to jeszcze czapkę antygwałtkę (zrobię sobie w niej kiedyś zdjęcie, to się dowiecie czemu antygwałtka)
6. Trzymałam na głowie 8 godzin
7. Wypłukałam hennę z włosów
8. Umyłam włosy odżywką Kallos Latte
9. Wysuszyłam suszarką
Włosy są miękkie, lekko wilgotne.
Wczoraj nakładałam hennę z amlą na ponad 8 godzin. I nie przesuszyłam włosów. Dziś wieczorem nieco zmaltretowane po wietrze, deszczu i znoszeniu czapki wyglądają tak:
Zwykle walczyłam z przesuszem pohennowym około tygodnia. A teraz udało mi się ominąć ten etap i już od razu mogę się cieszyć miękkimi i mięsistymi włosami.
1. Rozpuściłam ok 1/4 szklanki masła kakaowego, dodałam 125 gram henny z amlą, pomieszałam
2. Dodałam ciepłej wody do konsystencji gęstej papki i odstawiłam w ciepłe miejsce (kaloryfer) na 4 godziny
3. Umyłam włosy szamponem bez silikonów i innych obciążaczy, zawinęłam w koszulkę
4. Do mieszanki henny dodałam 2 łyżki maski bez silikonów i obciążaczy (w tym przypadku Bingo Spa 40 ekstraktów)
5. Na wilgotne włosy nałożyłam hennę, założyłam czepek a na to jeszcze czapkę antygwałtkę (zrobię sobie w niej kiedyś zdjęcie, to się dowiecie czemu antygwałtka)
6. Trzymałam na głowie 8 godzin
7. Wypłukałam hennę z włosów
8. Umyłam włosy odżywką Kallos Latte
9. Wysuszyłam suszarką
Włosy są miękkie, lekko wilgotne.
piątek, 12 października 2012
Stylizacja włosów w fale
Zainspirowana (Matko Naturo - błogosław Mysi) tym wpisem, postanowiłam wystylizować w sposób cywilizowany moje fale.
Umyłam włosy odżywką (po olejowaniu skalpu na noc olejem OILMEDICA, a włosów olejem z orzechów włoskich z dodatkiem oleju z rokitnika).
Nałożyłam maskę BINGO SPA ze spiruliną i keratyną.
Wypłukałam. Zawinęłam w ręcznik. Otworzyłam laptopa na wpisie Mysi. I... Zaczęłam krok po kroku przeprowadzać operację "suszenie" ;)
Nie posiadam żelu sklepowego. Wygniotłam więc włosiska żelem lnianym.
Umyłam włosy odżywką (po olejowaniu skalpu na noc olejem OILMEDICA, a włosów olejem z orzechów włoskich z dodatkiem oleju z rokitnika).
Nałożyłam maskę BINGO SPA ze spiruliną i keratyną.
Wypłukałam. Zawinęłam w ręcznik. Otworzyłam laptopa na wpisie Mysi. I... Zaczęłam krok po kroku przeprowadzać operację "suszenie" ;)
Nie posiadam żelu sklepowego. Wygniotłam więc włosiska żelem lnianym.
Po wysuszeniu (ale jeszcze nie odgniecione). Widać jaki mam kolor włosów.
Włosy już po odgnieceniu, z lampą błyskową. Jestem bardzo zadowolona z tej pierwszej próby. Teraz jeszcze muszę nabrać wprawy w suszeniu. Włosy powinny się zacząć skręcać mocniej.
poniedziałek, 1 października 2012
Farbowanie włosów henną
W związku pojawiającymi się siwymi włosami oraz babską
chęcią zmian (nie od dzisiaj wiadomo, że najłatwiej jest zmienić w sobie kolor
włosów) postawiałam na naturalną koloryzację. Wybór padł na hennę, która
farbuje włosy na odcienie rude. Dodatkowo farby roślinne odżywiają włosy, które
stają się błyszczące, grubsze, mniej podatne na zniszczenia. Żadna farba
chemiczna tego nie zapewni.
Zioła farbujące, które znam to:
Henna - Lawsonia
inermis – kolor pomarańczowy
To co
farbuje nasze włosy to znajdujący się w roślinie barwnik – lawson, który wiąże
się z keratyną. Aby lawson odpowiednio zafarbowała nasze włosy, nie powinnyśmy
go zalewać wrzątkiem, oraz nie zmywać szamponem włosów po użyciu henny (henna
musi dojrzeć).Najlepiej przygotować hennę kilka, kilkanaście godzin wcześniej i
pozwolić aby barwnik uwolnił się nam do naszej mieszaniny farbującej.
Cassia - Cassia auriculata
(zwana inaczej bezbarwną henną) – kolor złocisty
Farbowanie włosów cassią, to opcja dla blondynek. Włosy nią
potraktowane uzyskają złocisty blask. Można mieszać cassię razem z henną,
uzyskany na włosach kolor będzie wtedy nieco jaśniejszy.
Indygo - Indigofera tinctoria (zwana inaczej basmą lub czarną henną) – kolor granatowy
Farbuje właśnie barwnik zwany indygo, na włosach uzyskamy różny
kolor w zależności od włosów, na blondzie wyjdzie niebieskawy, na rudych –
wpadający w czarny. Aby zafarbować włosy na czarny kolor najlepiej zafarbować
najpierw je Lawsonia Inermis (henną) a następnie nałożyć Indigofera Tinctoria
(Indygo). Indygo przygotowujemy i od razu zużywamy.
Dziś pomalowałam włosy henną Khadi z amlą.
Amla - Emblica officinalis, jest rośliną
wzmacniającą włosy i skórę głowy, dodana do henny pogłębia i przyciemnia jej
kolor. Zastosowana sama nie zmieni koloru włosów.
Henna w postaci proszku
Rozrobiona henna
Po nałożeniu zakładam worek foliowy a na to
wełniany beret.
Czekam ok 2 godzin i zmywam letnią wodą.
Zmywa się dość długo i upierdliwie. Na koniec nakładam balsam do włosów bez
silikonów. Dziś padło na Bingo Spa.
Efekt farbowania (z lampą błyskową)
wtorek, 25 września 2012
Mycie odżywką włosów
Pierwszy raz w życiu umyłam włosy tylko i wyłącznie odżywką.
I nie są tłuste! Kurcze, jednak to prawda. Da się! A
zmywałam tą odżywką całonocne olejowanie.
Należy tylko rozcieńczyć odżywkę w kubeczku, słoiku itp. I pomieszać
(ja rozrabiam w opakowaniu po szamponie i robię sobie shake). Potem z głową w
dole rozprowadzam dokładnie miksturę na skalpie i masuję ok 5 minut. Potem
jeszcze ugniatam włosy na długości. I płuczę wodą. Jeśli jest potrzeba to na niedomyte miejsca dokładam odżywki. I ponownie masuję. A ponieważ wiszę nad wanną z głową w dole, to spływająca z włosów odżywka myje mi włosy na długości.
Aktualnie do mycia używam:
-Kallos Latte (uwaga może obciążać)
-Maski Bingo Spa (każda się nada)
Aktualnie do mycia używam:
-Kallos Latte (uwaga może obciążać)
-Maski Bingo Spa (każda się nada)
Potem nakładam maskę i trzymam ok 30 minut. Następnie ugniatam włosy ręcznikiem i czekam aż wyschną. Lub nakładam żel lniany i suszę suszarką z dyfuzorem.
Efekt – włosy lśniące, nietłuste i nie suche. Będę testować
dalej.
Na zdjęciu włosy po żelu lnianym i suszeniu suszarką z dyfuzorem.
Poniżej szczegóły dzisiejszej zabawy z włosami.
Odżywianie 1: na noc Jantar (Farmona, odżywka do skóry i
włosów) na skalp, na włosy mieszanka olej z orzechów włoskich (baza) plus olej
arganowy, rokitnikowy, rycynowy z kilkoma kroplami olejku jaśminowego
Mycie: Kallos Latte maska (metoda kubeczkowa)
Odżywianie 2: Bingo Spa maska 40 składników
Stylizacja: żel lniany i pierwsze nieporadne próby użycia
dyfuzora
Subskrybuj:
Posty (Atom)