Dowiedziałam się że pędzle się różnią nie tylko kaształtem. Co to podmalówka też się dowiedziałam :) I jak mieszać farby (już wiem czemu moja ostatnia łąka jest taka badziewna).
Oto owoc lekcji pierwszej. Jabłuszko w monochromatycznej odsłonie. Zielony to kolor nadziei :)
Kosmetyki, włosy, bieganie (aktualnie mniej), konie (znów więcej) zdrowe jedzenie oraz inne ważne i mniej ważne babskie sprawy... To wszystko pisane ręką nieuporządkowanej białogłowy nieco nadgryzionej zębem czasu.
środa, 26 lutego 2014
HERA Mineral Multi BB SPF40/PA++ #2
HERA Mineral Multi BB SPF40/PA++ występuje w dwóch odcieniach. #1 bardziej różowy, #2 ma żółte podtony. Ja posiadam wariant drugi.
Skusiłam się zachęcona pozytywnymi opiniami.
Pierwsze co mnie zaskoczyło to jasność. Liczyłam, że ten BB będzie jaśniejszy.
Druga właściwość, która mnie zaskoczyła to efekt na twarzy. Spodziewałam się większego krycia. Produkt nakładany jajem, czy palcami, od razu wsiąkał w moją skórę.
Trzecia niespodzianka. Odcień. Na mojej skórze jest różowawy.
A teraz garść suchych faktów :)
Pierwsze co mnie zaskoczyło to jasność. Liczyłam, że ten BB będzie jaśniejszy.
Druga właściwość, która mnie zaskoczyła to efekt na twarzy. Spodziewałam się większego krycia. Produkt nakładany jajem, czy palcami, od razu wsiąkał w moją skórę.
Trzecia niespodzianka. Odcień. Na mojej skórze jest różowawy.
A teraz garść suchych faktów :)
Skład/Ingredients:
Water, Cyclopentasiloxane, Titanium Dioxide, Ethylhexyl
Methoxycinnamate, Butylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Methyl Trimethicone,
Butylene Glycol, Dimethicone, Glycerin, Arbutin, Lauryl PEG-9
Polydimethylsiloxyethyl Dimethicone, Zinc Oxide, Polymethyl Methacrylate,
Disteardimonium Hectorite, Vinyl Dimethicone/Methicone Silsesquioxane
Crosspolymer, Sodium Chloride, Mica, Artemisia Capillaris Flower Extract, Orostachys Japonica Extract,
Camellia Sinensis Leaf Extract, Peat Extract, Papain, Disodium EDTA,
Mannan, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Sodium Hyaluronate, Sorbitane Isostearate, Stearic Acid,
Acrylates/Ethylhexyl Acrylate/Dimethicone Methacrylate Copolymer, Aluminum
Hydroxide, Ethylhexylglycerin, Triethoxycaprylylsilane, Phenoxyethanol,
Polysilicone-11, PEG-75, Phytosteryl/Behenyl/Octyldodecyl Lauroyl Glutamate,
Hydroxyapatite, Hydrolyzed Wheat Protein/PVP Crosspolymer, CI77492, CI77491,
CI77499, CI 15850:1, Fragrance, Gold (0.1ppm)
Skład, hmmm, spodziewałabym się czegoś bardziej łał. Na
pierwszym miejscu woda, po niej filtry, substancje nawilżające, silikony,
arybutyna (przeciwdziała pigmentacji), znowu silikony, filtry fizyczne, sól,
mika i w końcu substancje pielęgnujące (na zielono). Znów silikony i
wypełniacze, kwas hialuronowy, barwniki, zapach, a na samym końcu ciut złota. Nie ma talku, to
dobrze.
Wyciągi roślinne zawarte w kremie maja następujące
działanie:
Artemisia Capillaris, z jej krewniaczki – bylicy piołun Artemisia
Absinthum – pozyskuje się najważniejszy (no, poza alkoholem) składnik absyntu. Artemisia
Capillaris ma silne działanie przeciwbakteryjne i ściągające. Stosowana
wewnętrznie (jeśli nam mordy z goryczy nie wykręci), wzmocni pęcherzyk żółciowy,
poprawi pracę wątroby. Wyczytałam też że może wspomóc odchudzanie (niestety nie w formie ekstraktu obecnego w BB).
Orostachys Japonica – rojnikowiec, roślinka z tego gatunku występuje tez pospolicie w Polsce
w ogródkach skalnych, to te mięsiste małe „różyczki”. Ale do rzeczy, Orostachys
Japonica, ma działanie silnie przeciwzapalne
Camellia Sinensis – stara dobra herbata, wyciąg z niej jest
chroni przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, stymuluje przepływ krwi,
działa ściągająco i antybakteryjnie
Peat - torf. Ekstrakt z niego ma działanie ściągające, przeciwzapalne i
oczyszczające
Papaina – enzym
mający zdolność rozpuszczania zrogowaciałaych komórek naskórka. Papaina działa
tylko na powierzchni skóry, bez wnikania do jej wnętrza, dzięki temu nie
powoduje podrażnień.
konsystencja - kremowa, śliska, nie ma problemu z nałożeniem jajkiem, czy palcami, nie zostawia smug
zapach - doość intensywny, ciepły, suchy, mi pasuje, długo utrzymuje się na skórze
filtr - akceptowalny SPF 40 i PA ++
kolor - dla mnie bb jest za ciemny i za różowy, uwaga - po nałożeniu lekko ciemnieje!
działanie na skórę - tutaj jestem usatysfakcjonowana, skóra jest miękka, nawilżona przez cały dzień, nie jest odrażniona, niespodzianek nie miałam, świetny :)
wizualnie - jeden z najmniej widocznych BB, nie włazi w zmarszczki, wygładza optycznie skórę, wykończenie jest z tych satynowych, twarz nie świeci się, BB trzyma w ryzach strefę T
krycie - kiepskie, dla lubiących krycie a'la podkład; dla mnie bardzo ok, BB wtapia się w skórę, nie zostawia widocznej warstwy, udajemy że na twarzy nic nie mamy ;)
Pieprzyk testowy, goły.
Pieprzyk testowy po wklepaniu Hera BB, w ilości podobnej jaką stosujemy na twarz, widać że krycie nędzne, za to Hera nie włazi w bruzdy na skórze (śmiesznie to brzmi)
Goła
Ubrana w Hera BB.
Z lampą błyskową, plus światło naturalne, pochmurno. Przy okazji widzicie jak dużo trzeba jej nałożyć, żeby przykryć pieprzyk.
I ten sam zestaw w świetle dziennym, jak widzicie Hera wcale taka mocno ciepła w tonie nie jest. Ja bym ją określiła jako neutralny beż (bo zimna też nie jest).
Tutaj w porównaniu innymi BB, zdjęcie z lampą
poniedziałek, 24 lutego 2014
OHUI Sun Science Perfect Sunblock Red EX SPF50+ PA+++
Zbliża się wiosna i lato. Czas na recenzję blokera. Dziś opowiem o OHUI Sun
Science Perfect Sunblock, dla osób o skórze wrażliwej i łatwo
ulegającej poparzeniom słonecznym.
Wyjątkowo bogaty w panthenol (niestety nie znalazłam
procentowej zawartości tego składnika w kremie, a skład jest po koreańsku). Dodatkowym składnikiem kremu jest ekstrakt z wanilli, który uspokaja skórę.
OHUI Sun
Science Perfect Sunblock Red EX testowałam podczas regeneracji twarzy po dermarollerze. Po nałożeniu
na podrażnioną skórę, krem przynosi szybką ulgę. Przyspiesza gojenie
mikrouszkodzeń. Faktycznie zmniejsza zaczerwienienia i uspokaja. Jak na razie słońce mnie nawet nie musnęło (ale testowałam w Europie Zachodniej, nie wiem jak sprawa wyglądałaby w lecie i bardziej na południe). Producent zaleca zmywanie specjalnym preparatem, ale ja sobie radzę olejkiem myjącym a po nim pianka.
Subiektywna opinia:
- Konsystencja – dość gęsty krem, wydajny, rozprowadza się z uwagi na gęstość trudniej niż emulsja, nie klei się
- Zapach – lekki, ogórkowy, świeży, trochę czuć wiatr
- Kolor – zielonkawy, na skórze pozostawia delikatną zielonkawą, transparentną warstewkę, jednak nie rzuca się to w oczy, a ładnie maskuje zaczerwienienia
- Działanie wizualne – maskuje zaczerwienienia, wygładza skórę, daje tzw efekt fotoszopa – zmarszczki się wygładzają
- Działanie na skórę - lekko nawilża , ale nie natłuszcza, zapobiega podrażnieniom i uspokaja, nie zapycha, nie świeci się nawet po kilku godzinach
- Pojemność – 60 ml
- Cena – ok 40 dolarów
- Dostępność – internet
- Ogólna ocena – 5,5/6 (świetny, mógłby tylko ciut lepiej nawilżać)
Kartonik elegancki (u mnie wiele rzeszedł), tubka bardzo solidnie wykonana, śliczna zakrętka. Najpiękniejsze opakowanie kremu przeciwsłonecznego jakie widziałam.
Niestety skład i większość informacji jest po koreańsku
Krem zabezpieczony naklejką
Bardzo łatwo dozować ilość kremu
Bloker jest dość gęsty, zielonkawy
Po rozsmarowaniu na skórze optycznie ją wygładza, zostawia lekką zielonkawą warstwę (satynową poświatę), ale jak widać wygląda to bardzo naturalnie (nawet po nałożeniu większej ilości)
Obraz numer trzy
Walczę dalej z opornymi farbami.
Na płótnie wcześniej namalowałam kiczowatą łączkę, była tak cukierkowa że aż mnie zemdliło. Zamalowałam kwiatki i motylki. Żałuję, że ręka niewprawna, bo miałam chęć na pejzażyk z
Diabla. Ewentualnie moment wybuchu Orodruiny.
sobota, 22 lutego 2014
INNISFREE Air Skin Fit BB Cream SPF 35, PA ++, kolor #2
Ten BB występuje w trzech kolorach. Ja mam numer 2 - natural
beige (1 to pink beige, a 3 to true beige).
BB dobrze się nosi, nie spływa z twarzy, ładnie stapia się z
cerą nie tworząc przy tym maski. Jest dość jasny, więc wszystkie średnie bladziochy
(w sensie, nie te ekstremalne) będą zadowolone. Numer 2 tego BB polecam tym,
którzy mają ciepły koloryt cery. Dla zimnych baldziochów dobra powinna być
jedynka.
Skład/Ingredients:
Camellia Sinensis Leaf Extract, Titanium Dioxide, Ethylhexyl
Methoxycinnamate, Butylene Glycol, Cocos Nucifera(Coconut) Oil, Dicaprylyl Ether, Silica,
Dimethicone, Lauryl PEG-9 Polydimethylsiloxyethyl Dimethicone, Methyl
Trimethicone, Dicaprylyl Carbonate, Barium Sulfate, Niacinamide, Zinc
Oxide, Trisiloxane, Sodium Chloride, Mineral Salts, Oryza Sativa (Rice) Powder, Citrus Unshiu Peel
Extract, Opuntia Coccinellifera Fruit Extract, Orchid Extract, Camellia
Japonica Leaf Extract, Sorbitane Isostearate, Vinyl
Dimethicone/Methicone Silsesquioxane Crosspolymer, Disteardimonium Hectorite,
Trihydroxy Stearin, Coco-Caprylate/Caprate, Aluminum Hydroxide, Stearic Acid,
Caprylyl Glycol, Ethylhexylglycerin, Disodium EDTA, Triethoxycaprylylsilane, Adenosine, Nylon-12,
Phenoxyethanol, CI77492, CI77491, CI77499, Fragrance
Na pierwszym miejscu w składzie ekstrakt z herbaty, potem
filtry, olej kokosowy, silikony, wypełniacze, znów ekstrakty. Substancje
pielęgnujące zaznaczyłam na zielono. Ze względu na skład, myślę że jest to BB
godny polecenia. Za wielką zaletę uważam fakt, że nie znajdziemy w nim talku.
Subiektywna opinia:
- konsystencja kremowa, bez problemu się rozprowadza, po
wklepaniu w skórę lekko zasycha, nie ściągając skóry
- nie podkreśla zmarszczek i porów
- nie podrażnia mojej skóry
- na twarzy daje efekt satyny, bardzo naturalny, ja nie
czułam potrzeby pudrowania
- kolor 2 jest jasny i idealny dla osób z ciepłą, żółtawą
karnacją
- niski filtr 35 (wolę powyżej 40)
- ciekawy skład oparty nie na wodzie, ale na ekstrakcie z
herbaty
- krycie średnie
- zapach, apteczny, mi się kojarzy z zapachem pianki
panthenol
Na twarzy tylko Innisfree Air Skin Fit BB Cream #2, nakładany jajem
W prównaniu z beżami
I pojedynek żółtków, światło dzienne
Na skórze widać więcej szczegułów. Hada Labo jest najbardziej pomarańczowy, Skin79 chłodna żółć, Innisfree raczej z podtonami pomarańczowymi
Z lampą błyskową
piątek, 21 lutego 2014
Włosy w lutym 2014
Włosy myte płynem dla dzieci Rossmann - Babdream, płyn do mycia od stóp do głów,
odżywka po myciu to aktualnie wykańczana maska z Alverde z olejkiem z winogron, informacje TUTAJ
Farbowane henną z cassią w proporcji 1:1. Do mieszanki wrzucam ok 3 łyżek eclipty.
Od czasu do czasu olejuję je Khadi - olejek wzmacniający i działający na porost włosów
odżywka po myciu to aktualnie wykańczana maska z Alverde z olejkiem z winogron, informacje TUTAJ
Farbowane henną z cassią w proporcji 1:1. Do mieszanki wrzucam ok 3 łyżek eclipty.
Od czasu do czasu olejuję je Khadi - olejek wzmacniający i działający na porost włosów
Z uwagi na kiepskie światło wrzucam foty z lampą
środa, 19 lutego 2014
Dlaczego nieco zaniedbałam bloga
O właśnie dlatego.
Bo chcę się nauczyć malować. Na razie wyprodukowałam o takie:
Bo chcę się nauczyć malować. Na razie wyprodukowałam o takie:
Na początek mniejszy format. Chyba 30 x 20 cm
I większy 30 x 40 cm
BRTC Gold Caviar BB Cream, SPF 50 PA +++
Ponieważ szukam BB
w ciepłym odcieniu, zdecydowałam się wypróbować BRTC Gold Caviar BB Cream.
Poza kolorem, zainteresowały mnie też składniki aktywne tego mazidła. W środku tubki
znajdziemy wyciągi z kawioru, który zawiera bogactwo mikroelemantów, taniny –
zwężające pory skóry i polepszające jej sprężystość oraz Optimal Cover RX
(opatentowana formuła łagodząca i odbudowująca uszkodzoną skórę).
Dodatkowo cieszy
mnie wysoki SPF 50 oraz PA +++
Dla
zainteresowanych składem odsyłam na stronę COSDNA http://www.cosdna.com/eng/cosmetic_66a658296.html
Niestety, krem
odpada z powodu talku w składzie. Wieczorem skóra była zestresowana.
A szkoda,
bo ten BB dobrze się nosi. Nawilża i natłuszcza skórę. W sezonie grzewczym na
pewno warto się nim zainteresować. Nie jest to produkt, lekki, ale ma to coś.
Opinia
Ciężka, trochę
podobna do maści - konsystencja, kryje dość mocno. Jeśli nałożymy zbyt grubą
warstwę włazi w zmarszczki. Podkreślał też rozszerzone pory.
Na twarzy daje
efekt rozjaśnienia, wilgotnej porcelanowej skóry.
Zapach delikatny, owocowo-ziołowy.
Kolor - dla mnie dość ciemny beż.
Efekt na skórze, BB nakładany jajkiem na mokro.
BRTC ostatni po lewej, światło naturalne
I z lampą błyskową
TOSOWOONG Smart Clean Pore Brusher 3D
Jakie maleństwo! - Pomyślałam.
Szczoteczka do twarzy jest kompaktowa. Wielkości
elektrycznej szczoteczki do mycia zębów. Głowica myjąca ma powierzchnię
pięciozłotówki.
Nie zaskoczyła mnie miękkość włosia. Jest ono niesamowicie
delikatne. Szczoteczka może nam służyć do zmywania maskary z rzęs. Naszym
okolicom naocznym nic się nie stanie. Demakijaż tych miejsc staje się bardzo
prosty i szybki (nie używam smarowideł wodoodpornych).
Głowica myjąca jest wymienna. Szczoteczka zasilana jest
popularnymi bateriami - paluszkami. W pakiecie ze szczoteczką otrzymujemy też
podstawkę.
Głowica myjąca nie obraca się. Wykonuje ona ruchy
stemplujące. Do góry i na dół i w boki. Przy czym zakres ruchu dotyczy włosia.
Plastikowe elementy szczotki tkwią nieruchomo. Przyłóżcie do twarzy szczoteczkę
do mycia zębów, ale odwrotną stroną szczoteczki (jej tyłem). Mniej więcej takie
ruchy wykonuje szczotka od Tosowoong.
Producent zapewnia że szczotka jest wodoodporna, i że jest
doskonała do mycia naszej twarzy. Otwarte zaskórniki znikają, cera się
rozjaśnia i generalnie doznajemy iluminacji.
Moja opinia po dwutygodniowym użytkowaniu:
- idealna na obszary delikatne, polecam do demakijażu oczu
- bardzo delikatnie myje, jeśli liczysz na mocne mechaniczne
oczyszczanie, to raczej kup inną szczotkę
- nie zauważyłam działania na pory, może są ciut lepiej domyte.
- użytkowanie jest przyjemne
- wykonanie – w miarę ok, ale nie zapłaciłabym więcej niż
100 zł
- z uwagi na kompaktowość i zasilanie (baterie) idealna na
wyjazdy
środa, 5 lutego 2014
It's Skin Prestige Crème Ginseng D'escargot BB
Kupiłam ten krem w "ciemno" z dwóch powodów. Skład i odcień/jasność.
Jeśłi chodzi o skład to na pierwszym miejscu znajdziemy ekstrakt z wydzieliny śłimaka (21%), tuż za nim ekstrakt z korzenia żeń-szenia (21%), dalej standardowe wypełniacze, później ekstrakt z Tricholoma Matsutake, oligopeptydy, adenozynę. Nie znajdziemy talku. Co mnie uszczęśliwiło niezmiernie.
Poza ginsenodyzami, ekstrakt żeń-szeniowy zawiera minerały
(głównie potas, fosfor, sód, wapń, magnez i cynk), witaminy z grupy B, C, E i PP,
kwasy organiczne. Dzięki temu, żeń-szeń działa nawilżająco, regenerująco,
przeciwzmarszczkowo, przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo.
O ślimaku już było. O żeń-szeniu nie.
W tym BB ekstrakt uzyskany jest z podziemnej części rośliny. Co ma znaczenie, gdyż najwięcej
ginsenozydów (substancja czynna znajdująca się w roślinie) znajduje się w
częściach nadziemnych (14,72% do 16,72%), natomiast w korzeniu waha się w
granicach od 3,24% do 4%. Ale dobre i to.
Skład/Ingredients:
Na zielono zaznaczyłam substancje czyniące dobro ;)
Snail Secretion Filtrate, Panax Ginseng Root Extract,
Titanium Dioxide, Water, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Caprylic/Capric
Triglyceride, Butylene Glycol, Pentaerythrityl Tetraisostearate, Niacinamide,
PEG-10 Dimethicone, Polysorbate 60, Synthetic Fluorphlogopite, Silica,
Tocopheryl Acetate, Tricholoma Matsutake Extract, Sh-Oligopeptide-1, Grifola
Frondosa (Maitake) Mycelium Ferment Filtrate Extract, Adenosine, Glyceryl
Stearate Se, Cetearyl Alcohol, Polymethyl Methacrylate, Ethyl Hexanediol,
CI77492, Tin Oxide, Sodium Polyacrylate, CI77499, Methicone, Phenyl
Trimethicone, C12-15 Alkyl Benzoate, CI77491, Glyceryl Caprylate, Inulin Lauryl
Carbamate, Alumina, Polyhydroxystearic Acid, Disodium EDTA, Fragrance
Moje subiektywne odczucia:
Krycie - idealny balans pomiędzy udawaniem że nie mam nic na twarzy a standardowym podkładem. BB nie odznacza się na twarzy, nie włazi w pory i zmarszczki.
Kolor - dość jasny beż bez różowych podtonów, dla mnie dobry, dla zimnych karnacji chyba będzie za cepły
Zapach - delikatny, świeży, szybko się ulatnia
Działanie na skórę - skóra po całodziennym noszeniu jest wypoczęta i nie podrażniona
Konsystencja - kremowa, lekka, łatwo się rozprowadza
SPF - 35 PA ++, mogłoby być lepiej
Cena - na e-bay ok 60 zł za 50 ml
Dostępność - internet
Podsumowanie - dobry krem, zostaje w mojej kosmetyczce. Ładnie stapia się ze skórą, nie włazi gdzie nie trzeba, koi cerę. Będzie godnym zastępcą Misshy :)
Elegancki kartonik. Niestety jego eleganckość (błyszczy się jak psu oczy) przeszkodziła w wykonaniu lepszych zdjęć. Literki wychodzą niewyraźne. Foty składu nie będzie.
Krem zapakowany w plastikową tubkę, zakończoną metalową, porządnie wykonaną pompką.
Na górze It's Skin Prestige Crème Ginseng D'escargot BB, niżej Missha #21, na dole Missha #13. Światło naturalne. Krem od It's Skin jest na zbliżony jasnością/ciemnością do Missha #21, ale jest od niej cieplejszy. I ociupineczkę ciemniejszy. Dla mnie odcień lepszy, bo nie wpada w róż.
Na górze It's Skin Prestige Crème Ginseng D'escargot BB, niżej Missha #21, na dole Missha #13. Światło naturalne z lampą błyskową. Z lampą widać, że odcień ciut ciemniejszy i wpadający w żółty.
Bez lampy, światło sztuczne. Tusz na rzęsach i róż na policzkach.
Z lampą błyskową i światło sztuczne. Szyja nie jest niczym pomalowana.
poniedziałek, 3 lutego 2014
Już ponad 50 000. Rozdaję eko-kosmetyki! - the winner is...
Wczoraj wieczorem spodządziłam karteczki z imieniem każdej osoby, która zostawiła ślad w komentarzach.
Dzięki że jesteście! Z tej okazji postanowiłam Was obdarować tym (no dobrze, poza kwiatkiem) oto:
Po pierwsze
wspaniała, nawilżająca i odżywiająca maska do włosów z ekstraktem z winogron i olejkiem z awokado. Bez silikonów, za to z naturalnymi olejami i ekstraktami roślinnymi (a wszystko pochodzi z eko upraw).
Po drugie
coś słodkiego i bezgrzesznego. Cukierki z ziołowymi ekstraktami (bez cukru bo słodzone stewią oraz izomaltem - olkohol cukrowy, tak jak ksylitol) i witaminą C. Bardzo je lubię :)
Po trzecie
świetny i na ciało i na włosy olejek rozmarynowo cytrynowy. Ja stosuję do olejowania włosów, ale ma doskonałe opinie właśnie jako środek antycellulitowy. Stosowany na skórę głowy pobudza cebulki. Oczywiście skład też w 100% naturalny
ZASADY
Rozdawajka trwa do końca lutego 2014. W marcu wylosuję szczęśliwca, który otrzyma paczuszkę :)
Masz OLBRZYMIĄ SZANSĘ dostać te wszystkie dobra wystarczy że:
1. zostawisz w komentarzu imię
2. fajnie jeśli napiszesz czemu czytasz mój blog
3. po losowaniu w POŚCIE z tą rozdawajką pojawi się imię szczęśliwca. Wtedy poproszę o wysłanie na mój adres e-mail milajanicka(małpka)wp.pl adresu do wysyłki
przeprowadziłam losowanie (filmik)
Zwycięzcą jest MONIKA, poproszę o przesłanie na mój adres email milajanicka(małpka)wp.pl adresu do wysyłki.
Dzięki że jesteście! Z tej okazji postanowiłam Was obdarować tym (no dobrze, poza kwiatkiem) oto:
Po pierwsze
wspaniała, nawilżająca i odżywiająca maska do włosów z ekstraktem z winogron i olejkiem z awokado. Bez silikonów, za to z naturalnymi olejami i ekstraktami roślinnymi (a wszystko pochodzi z eko upraw).
Po drugie
coś słodkiego i bezgrzesznego. Cukierki z ziołowymi ekstraktami (bez cukru bo słodzone stewią oraz izomaltem - olkohol cukrowy, tak jak ksylitol) i witaminą C. Bardzo je lubię :)
Po trzecie
świetny i na ciało i na włosy olejek rozmarynowo cytrynowy. Ja stosuję do olejowania włosów, ale ma doskonałe opinie właśnie jako środek antycellulitowy. Stosowany na skórę głowy pobudza cebulki. Oczywiście skład też w 100% naturalny
ZASADY
Rozdawajka trwa do końca lutego 2014. W marcu wylosuję szczęśliwca, który otrzyma paczuszkę :)
Masz OLBRZYMIĄ SZANSĘ dostać te wszystkie dobra wystarczy że:
1. zostawisz w komentarzu imię
2. fajnie jeśli napiszesz czemu czytasz mój blog
3. po losowaniu w POŚCIE z tą rozdawajką pojawi się imię szczęśliwca. Wtedy poproszę o wysłanie na mój adres e-mail milajanicka(małpka)wp.pl adresu do wysyłki
sobota, 1 lutego 2014
DR. JART+ Premium Time Returning Serum
W roku 2013 odkryłam mazidło pod tytułem - serum do twarzy.
Wróć. Odkryłam je wcześniej, ale regularnie zaczęłam stosować
właśnie w 2013.
Przed końcem roku skończyło mi się domorobne serum z
witaminą C 10% i postanowiłam zakupić gotowca. Skusił mnie DR. JART Premium
Time Returning Serum. W końcu nie ma to jak cofnąć czas.
Co to jest za koreański wynalazek? Producent zapewnia że to intensywne
serum przeciwzmarszczkowe, które wspomaga procesy naturalnej regeneracji i
odbudowy uszkodzonej skóry. Serum zawiera 77 % mucyny (wyodrębniony aktywny
składnik ślimaczego gluta). Słynie ona ze zdolności silnej regeneracji skóry. W tym preparacie jest (mucyna – znaczy) silnie skoncentrowana. Jaka to różnica? Posłużę się przykładem. Załóżmy że chcemy uzupełnić dietę w kwasy omega3. Możemy zajadać olej lniany, albo zjeść kapsułkę z samymi omega3. Różnica w ilości.
Co daje takie duże skoncentrowanie aktywnego sładnika? Otóż dzięki temu maksymalnie przywracane są skórze elastyczność i jędrność, jest ułatwiana odnowa uszkodzeń, uzupełniana wilgoć i wspierane są naturalne mechanizmy naprawcze skóry.
Co daje takie duże skoncentrowanie aktywnego sładnika? Otóż dzięki temu maksymalnie przywracane są skórze elastyczność i jędrność, jest ułatwiana odnowa uszkodzeń, uzupełniana wilgoć i wspierane są naturalne mechanizmy naprawcze skóry.
Formuła serum jest tak opracowana, by nie zawierało ono:
parabenów, siarczanów, ftalanów, sztucznych barwników, benzofenonu.
Estetyczny kartonik i bardzo porządna szklana buteleczka z pipetką
Skład/INCI
Serum jest bezwonne, bezbarwne, lepkie
Serum świetnie nawilża, łatwo się rozprowadza, nie zostawia na twarzy warstwy (ani tłustej, ani kleistej)
Moja opinia po miesięcznym używaniu
działanie - bardzo dobrze, serum faktycznie ładnie łagodzi, goi, nawilża skórę
zapach - brak
konsystencja - kleisty glut
pojemność - 1 buteleczka 15 ml
wydajność - 15 ml starcza na ok 4 tygodnie
cena - o matulu! trzeba polować na promocje (standardowo 15 ml kosztuje ok 90 zł)
ogólne - bardzo dobry produkt, jeden z ulubieńców (mam też krem, również godny uwagi)
cena - o matulu! trzeba polować na promocje (standardowo 15 ml kosztuje ok 90 zł)
ogólne - bardzo dobry produkt, jeden z ulubieńców (mam też krem, również godny uwagi)
Subskrybuj:
Posty (Atom)