Pokazywanie postów oznaczonych etykietą uroda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą uroda. Pokaż wszystkie posty

środa, 23 września 2015

Miszczem selfie to ja nie jestem - podsumowanie pielęgnacji

Oto moja lekko nadszarpnięta zębem czasu facjata.
Macie tu efekty moich starań o wyglądanie w miarę oględnie. O tyle o ile się da ;)
Wklejam więc siebie w letkim makijażu (bb It's Skin ślimakowo-żeńszeniowy, plus pomalowane rzęsy i kreska na powiece, pomadka Alverde). Zdjęcie zrobione z rąsi. Światło lampowe i dzienne, bez lampy błyskowej.


z niepomalowanymi oczami

Aktualny zestaw pielęgnacyjny.

Dzień:
- tonik Skinfood
- Dr. Jart zmieszany na dłoni z serum z wit C lub Benton esencja
- krem Benton
- krem BB lub filtr

Noc:
- tonik Skinfood
- Dr. Jart zmieszany na dłoni z serum z wit C
- krem na noc Tołpa


Dodatkowo:
- projekt denko maseczkowy i peelingowy (Missha)

Podsumowanie 3 lat współpracy z koreańsko-japońskimi mazidłami. Zostaję przy nich :) Z europejskiej pielęgnacji - krem Tołpy (ujędrnianie 40+) dla cery wrażliwej oraz Serum z wit. C Eris. Aczkolwiek skóra się zmienia, wiadomo. Ciągle coś nowego testuję.

wtorek, 22 września 2015

Koreańskie zakupy :)

Ciągle nie mogę dopasować siodła do konia. Laura jeździ w swojej Cobrze (którą również pokochałam) więc się nie wychylam. I chwilowo mając możliwość poszastania lekko forsą postanowiłam nieco odświeżyć moje zapasy kosmetyków. Z BB kremów został mi już tylko It's Skin ślimakowo-żeńszeniowy. Jest super, ale chciałabym przetestować coś nowego (zamówiłam więc BB i CC chyba w mojej kolorystyce). Czekam też na ponownie wysłaną paczkę, stara zaginęła, od rubyruby (zamówiłam w lipcu dwa filtry na wyjazd nad morze). Na szczęście miałam resztkę O Hui i nią smarowałam twarz. Resztę ciała traktowałam kremem 50 dla dzieci Nivea (fuj, azjatyckie filtry są bez porównania lepsze).

No i załapałam się na wyprzedaże kosmetyków :) Poniżej pełna lista moich zakupów:

- IOPE Essential Moisture Relief Cream - 50ml, ma bardzo dobre recenzje oraz bardzo złe recenzje

- SIMFENI First Perfection BB Cream No. White - 50g (SPF25/PA+++), nie mam pojęcia co to bo wszystkie informacje wyszukane przez Google są w krzaczkach, wiem tylko że bardzo jasne
- SANSOOYU Yoon Gyeol Peeling Gel - 150ml - peeling, nie znam
- BENTON Aloe BHA Skin Toner - 200ml, tonik z kwasem BHA i aloesem, jestem ciekawa, miałam bardzo mi odpowiadający krem z jadem pszczoły i śluzem ślimaka i do kompletu esencję. Jestem ciekawa kremu IOPE, dlatego nie domówiłam więcej owego kremu. O i czeka na recenzję :)
- SKINFOOD Platinum Grape Cell White Sun Essence - 50g (SPF50+/PA+++)
- SKINFOOD Aloe Triple Sun - 50ml (SPF50+/PA+++)
- DaandanBit Premium Stem Cell herbal BB Cream Sunblock SFP 40 PA++ 50ml, ciekawa jestem tego BB
- Daandanbit Red Ginseng CC Cream SPF 40 PA++ 50ml, i znów, ciekawa jestem co to

Czekacie na opinie?





 

czwartek, 24 kwietnia 2014

Dziś wpis urodowy. Streszczenie:

Jak dbam o skórę? Przede wszystkim ciągle i nieprzerwanie używam filtrów SPF o faktorze minimum 40. Dwa miesiące temu byłam nawet na badaniu skóry i okazało się że to dobra strategia. Mam za mało melanocytów i minimalna wysokość filtra dla mnie to właśnie 40.
Poza filtrami używam kosmetyków z Korei. Kremy (dr Jart+ i BENTON), czasami maseczki na noc (nawilżające i przeciwzmarszczkowe), peelingi enzymatyczne (Missha).
Stosuję co jakiś czas dermaroller z igłami 0,5 mm. Pod rolkę kwas hialuronowy z wit C (ukręcone samodzielnie serum) a po rolce bardzo łagodne retinoidy. 



Jak dbam o włosy?

Myję szamponem bez SLS, SLES itp. Tak dokładnie to używam płynu do kąpieli i mycia dzieci z Rossmann (taki niebieski z pompką), do tego mam 3 maski bez silikonów. Nawilżającą z aloesem, natłuszczającą z masłem shea i proteinową. Stosuję je na zmianę (bo jeśli chodzi o włosy to ważna jest równowaga pomiędzy nawilżeniem, natłuszczeniem i nawodnieniem). Farbuję 100% ziołami (mieszanka henny z cassią).  Olejuję też włosy co jakiś czas (ostatnio zachwycam się oliwa z oliwek).


poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Włosy w kwietniu

Aktualizacja włosowa.

Nie wydziwiam z nimi za specjalnie. Nadal od czasu do czasu olejuję Khadi (olejek witalizujący), mam też jakiś lekko przeterminowany olej z wiesiołka, który świetnie się sprawdza i do twarzy i do włosów (zwykle suplementuję się wiesiołkiem wewnętrznie).

Właśnie, a propos suplementacji. Zajadam algi w formie tabletek. Spirulinę i chlorellę. Ostatnio dorzuciłam też morszczyn pęcherzykowaty (wodorost z klasy brunatnic). Do tego łykam olej z ryb. Za moment zamienię się w dużą syrenkę.

Kolor to efekt naturalnej henny pomieszanej z cassią.

Pozdrowienia wiosenne!

sobota, 15 marca 2014

Benton Snail Bee High Content Essence

Benton Snail Bee High Content Essence postanowiłam przetestować, z uwagi na pozytywne opinie w sieci. 

Patrząc na skład, esencja powinna świetnie radzić sobie z podrażnieniami, koić i nawilżać skórę. Dygresja. Naprawdę nie rozumiem czemu ludzie jarają się jakimś tam Sriszy czy innymi Szanelami za ciężkie pieniądze (moje przemyślania porównawcze kremu ze ślimaka do wypasionego kremu biotherm za 60 euro – opowiem w następnym wpisie).

Do rzeczy:
INCI/Ingredients:
Snail Secretion Filtrate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Glycerin, Arbutin, Human Ogliopeptide-1, Bee Venom, Plantago Asiatica Extract, Laminana Digitata Extract, Diospyros Kaki Leaf Extract, Salix Alba (Willow) Bark Extract, Ulmus Campestris (Elm) Extract, Bacillus Ferment, Azelaic Acid, Althaea Rosea Flower Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Butylene Glycol, Beta-Glucan, Betaine, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Cross Polymer, Adenosine, Panthenol, Allantoin, Zanthoxylum Piperitum Fruit Extract, Usnea Barbata (Lichen) Extract, Pulsatilla Koreana Extract, Arginine

Substancji czynnych od groma i trochę. Na pierwszym miejscu w składzie znajdziemy filtrat wydzieliny ślimaka, następnie sok aloesowy, arybutyna, oligopeptydy, jad pszczeli, ekstrakt z babki azjatyckiej, ekstrakt z alg, ekstrakt z owoców persymony, ekstrakt z wierzby, ekstrakt z wiązu, efekt fermentacji bakterii Bacillus Subtilis, kwas azelainowy, ekstrakt z kwiatów malwy, sok z aloesu, panthenol, allantoina, ekstrakt z owoców żółtokrzewu pieprzowego ekstrakt z brodaczki krzaczkowatej (taki wielki porost), ekstrakt z sasanki koreańskiej.

Esencja jest bezzapachowa (chyba, mam problem z zatokami więc w 100% mi nie ufajcie w tym zakresie), bezbarwna. Na skórze rozsmarowuje się nieco opornie. Brak silikonów w składzie. Nie daje efektu śliskości, ale to nie przeszkadza. Po chwili wchłania się tak jakby nigdy jej nie było. Niczym sen ulotny ;)

Tak jak się spodziewałam. Esencja cudownie goi podrażnienia, łagodzi moją skłonną do zaczerwienień skórę, same ochy i achy. Kupujcie w ciemno. Chyba że macie uczulenie na jad pszczoły. Wtedy może jednak nie kupujcie. Benton ma w ofercie linię  aleosową z kwasami PHA, myślę że uczuleniowcy mogą rzucić śmiało okiem i portfelem.


Podsumowanie - bierzcie śmiało.

Miałam 20 ml w próbkach. Jedna starczy na dwa zastosowania.

Konsystencja lekkiego żelo-kremu, nietłusta, nieśliska


Po chwili wnika całkowicie w skórę

I mój storczyk z konikiem, kolorystycznie mi zdjęcie pasuje to wstawiam. A co ;)

poniedziałek, 24 lutego 2014

OHUI Sun Science Perfect Sunblock Red EX SPF50+ PA+++

Zbliża się wiosna i lato. Czas na recenzję blokera. Dziś opowiem o OHUI Sun Science Perfect Sunblock, dla osób o skórze wrażliwej i łatwo ulegającej poparzeniom słonecznym.
Wyjątkowo bogaty w panthenol (niestety nie znalazłam procentowej zawartości tego składnika w kremie, a skład jest po koreańsku). Dodatkowym składnikiem kremu jest ekstrakt z wanilli, który uspokaja skórę.

OHUI Sun Science Perfect Sunblock Red EX testowałam podczas regeneracji twarzy po dermarollerze. Po nałożeniu na podrażnioną skórę, krem przynosi szybką ulgę. Przyspiesza gojenie mikrouszkodzeń. Faktycznie zmniejsza zaczerwienienia i uspokaja. Jak na razie słońce mnie nawet nie musnęło (ale testowałam w Europie Zachodniej, nie wiem jak sprawa wyglądałaby w lecie i bardziej na południe). Producent zaleca zmywanie specjalnym preparatem, ale ja sobie radzę olejkiem myjącym a po nim pianka.

Subiektywna opinia:
  • Konsystencja – dość gęsty krem, wydajny, rozprowadza się z uwagi na gęstość trudniej niż emulsja, nie klei się
  • Zapach – lekki, ogórkowy, świeży, trochę czuć wiatr
  • Kolor – zielonkawy, na skórze pozostawia delikatną zielonkawą, transparentną warstewkę, jednak nie rzuca się to w oczy, a ładnie maskuje zaczerwienienia
  • Działanie wizualne – maskuje zaczerwienienia, wygładza skórę, daje tzw efekt fotoszopa – zmarszczki się wygładzają
  • Działanie na skórę - lekko nawilża , ale nie natłuszcza, zapobiega podrażnieniom i uspokaja, nie zapycha, nie świeci się nawet po kilku godzinach
  • Pojemność – 60 ml
  • Cena – ok 40 dolarów
  • Dostępność – internet
  • Ogólna ocena – 5,5/6 (świetny, mógłby tylko ciut lepiej nawilżać)
Kartonik elegancki (u mnie wiele rzeszedł), tubka bardzo solidnie wykonana, śliczna zakrętka. Najpiękniejsze opakowanie kremu przeciwsłonecznego jakie widziałam.

Niestety skład i większość informacji jest po koreańsku 

Krem zabezpieczony naklejką

Bardzo łatwo dozować ilość kremu

Bloker jest dość gęsty, zielonkawy

Po rozsmarowaniu na skórze optycznie ją wygładza, zostawia lekką zielonkawą warstwę (satynową poświatę), ale jak widać wygląda to bardzo naturalnie (nawet po nałożeniu większej ilości)



piątek, 21 lutego 2014

Włosy w lutym 2014

Włosy myte płynem dla dzieci Rossmann - Babdream, płyn do mycia od stóp do głów,
odżywka po myciu to aktualnie wykańczana maska z Alverde z olejkiem z winogron, informacje TUTAJ

Farbowane henną z cassią w proporcji 1:1. Do mieszanki wrzucam ok 3 łyżek eclipty.
Od czasu do czasu olejuję je Khadi - olejek wzmacniający i działający na porost włosów

Z uwagi na kiepskie światło wrzucam foty z lampą


środa, 19 lutego 2014

TOSOWOONG Smart Clean Pore Brusher 3D

Jakie maleństwo! - Pomyślałam.
Szczoteczka do twarzy jest kompaktowa. Wielkości elektrycznej szczoteczki do mycia zębów. Głowica myjąca ma powierzchnię pięciozłotówki.
Nie zaskoczyła mnie miękkość włosia. Jest ono niesamowicie delikatne. Szczoteczka może nam służyć do zmywania maskary z rzęs. Naszym okolicom naocznym nic się nie stanie. Demakijaż tych miejsc staje się bardzo prosty i szybki (nie używam smarowideł wodoodpornych).

Głowica myjąca jest wymienna. Szczoteczka zasilana jest popularnymi bateriami - paluszkami. W pakiecie ze szczoteczką otrzymujemy też podstawkę.

Głowica myjąca nie obraca się. Wykonuje ona ruchy stemplujące. Do góry i na dół i w boki. Przy czym zakres ruchu dotyczy włosia. Plastikowe elementy szczotki tkwią nieruchomo. Przyłóżcie do twarzy szczoteczkę do mycia zębów, ale odwrotną stroną szczoteczki (jej tyłem). Mniej więcej takie ruchy wykonuje szczotka od Tosowoong.

Producent zapewnia że szczotka jest wodoodporna, i że jest doskonała do mycia naszej twarzy. Otwarte zaskórniki znikają, cera się rozjaśnia i generalnie doznajemy iluminacji.

Moja opinia po dwutygodniowym użytkowaniu:
- idealna na obszary delikatne, polecam do demakijażu oczu
- bardzo delikatnie myje, jeśli liczysz na mocne mechaniczne oczyszczanie, to raczej kup inną szczotkę
- nie zauważyłam działania na pory, może są ciut lepiej domyte.
- użytkowanie jest przyjemne
- wykonanie – w miarę ok, ale nie zapłaciłabym więcej niż 100 zł

- z uwagi na kompaktowość i zasilanie (baterie) idealna na wyjazdy



poniedziałek, 3 lutego 2014

Już ponad 50 000. Rozdaję eko-kosmetyki! - the winner is...

Wczoraj wieczorem spodządziłam karteczki z imieniem każdej osoby, która zostawiła ślad w komentarzach.

przeprowadziłam losowanie (filmik)

Zwycięzcą jest MONIKA, poproszę o przesłanie na mój adres email milajanicka(małpka)wp.pl adresu do wysyłki. 


Dzięki że jesteście! Z tej okazji postanowiłam Was obdarować tym (no dobrze, poza kwiatkiem) oto:

Po pierwsze 
wspaniała, nawilżająca i odżywiająca maska do włosów z ekstraktem z winogron i olejkiem z awokado. Bez silikonów, za to z naturalnymi olejami i ekstraktami roślinnymi (a wszystko pochodzi z eko upraw).

Po drugie
coś słodkiego i bezgrzesznego. Cukierki z ziołowymi ekstraktami (bez cukru bo słodzone stewią oraz izomaltem - olkohol cukrowy, tak jak ksylitol) i witaminą C. Bardzo je lubię :)

Po trzecie
świetny i na ciało i na włosy olejek rozmarynowo cytrynowy. Ja stosuję do olejowania włosów, ale ma doskonałe opinie właśnie jako środek antycellulitowy. Stosowany na skórę głowy pobudza cebulki. Oczywiście skład też w 100% naturalny


ZASADY
Rozdawajka trwa do końca lutego 2014. W marcu wylosuję szczęśliwca, który otrzyma paczuszkę :) 
Masz OLBRZYMIĄ SZANSĘ dostać te wszystkie dobra wystarczy że:
1. zostawisz w komentarzu imię
2. fajnie jeśli napiszesz czemu czytasz mój blog
3. po losowaniu w POŚCIE z tą rozdawajką pojawi się imię szczęśliwca. Wtedy poproszę o wysłanie na mój adres e-mail milajanicka(małpka)wp.pl adresu do wysyłki

sobota, 1 lutego 2014

DR. JART+ Premium Time Returning Serum

W roku 2013 odkryłam mazidło pod tytułem - serum do twarzy.
Wróć. Odkryłam je wcześniej, ale regularnie zaczęłam stosować właśnie w 2013.

Przed końcem roku skończyło mi się domorobne serum z witaminą C 10% i postanowiłam zakupić gotowca. Skusił mnie DR. JART Premium Time Returning Serum. W końcu nie ma to jak cofnąć czas.

Co to jest za koreański wynalazek? Producent zapewnia że to intensywne serum przeciwzmarszczkowe, które wspomaga procesy naturalnej regeneracji i odbudowy uszkodzonej skóry. Serum zawiera 77 % mucyny (wyodrębniony aktywny składnik ślimaczego gluta). Słynie ona ze zdolności silnej regeneracji skóry. W tym preparacie jest (mucyna – znaczy) silnie skoncentrowana. Jaka to różnica? Posłużę się przykładem. Załóżmy że chcemy uzupełnić dietę w kwasy omega3. Możemy zajadać olej lniany, albo zjeść kapsułkę z samymi omega3. Różnica w ilości.
Co daje takie duże skoncentrowanie aktywnego sładnika? Otóż dzięki temu maksymalnie przywracane są skórze elastyczność i jędrność, jest ułatwiana odnowa uszkodzeń, uzupełniana wilgoć i wspierane są naturalne mechanizmy naprawcze skóry.

Formuła serum jest tak opracowana, by nie zawierało ono: parabenów, siarczanów, ftalanów, sztucznych barwników, benzofenonu.

Estetyczny kartonik i bardzo porządna szklana buteleczka z pipetką

Skład/INCI

Serum jest bezwonne, bezbarwne, lepkie

Serum świetnie nawilża, łatwo się rozprowadza, nie zostawia na twarzy warstwy (ani tłustej, ani kleistej)


Moja opinia po miesięcznym używaniu

działanie - bardzo dobrze, serum faktycznie ładnie łagodzi, goi, nawilża skórę
zapach - brak
konsystencja - kleisty glut
pojemność - 1 buteleczka 15 ml
wydajność - 15 ml starcza na ok 4 tygodnie
cena - o matulu! trzeba polować na promocje (standardowo 15 ml kosztuje ok 90 zł)
ogólne - bardzo dobry produkt, jeden z ulubieńców (mam też krem, również godny uwagi)


poniedziałek, 27 stycznia 2014

Jest prawie 50 000!!! Uczcijmy to!

Kochani. Dziękuję, że jesteście!!!
Już za chwilę w moim kąciku 50.000 odsłon. To jest coś.

Chciałabym Wam podziękować.

- po pierwsze co Was interesuje: 1.niemieckie kosmetyki włosowe 2. niemieckie kosmetyki kolorowe 3. niemieckie kosmetyki do pielęgnacji 4. a może coś eko z pielęgnacji?
PISZCIE W KOMENTARZACH
- po drugie jeśli podoba się Wam mój kącik - wrzućcie linka do mnie na swojej stronie
- po trzecie jaka tematyka Was najbardziej kręci (lista temetów w zakładkach, o współczesnej prozie nie podejmuję się pisać)?




sobota, 4 stycznia 2014

Secret Key Snail + EGF BB Cream

Krem od SECRET KEY zawiera dwa kluczowe składniki. Wyciąg z wydzieliny ślimaka i czynnik wzrostu naskórka (EGF – epidermal growth factor). Śluz ślimaka pomaga skórze w regeneracji i odbudowie, ma spłycać blizny i zmarszczki oraz goić drobne wypryski. EGF pobudza komórki naskórka do odbudowy. Dodatkowo w tym BB znajdziemy ekstrakty z portulaki, rumianku, oczaru, kawioru.
Polecany dla cer wrażliwych oraz z problemami. Rozjaśnia i odżywia skórę. Minimalizuje pory, poprawia elastyczność skóry redukuje wydzielanie sebum.
Z kremu jestem zadowolona, wypróbowałam go 7 razy i faktycznie świetnie się sprawdza na wrażliwej buzi. Łagodzi podrażnienia i ślicznie wyrównuje koloryt. Nie spływa z twarzy. Niestety nie wiem jaka jest wysokość filtra SPF (bo na słoiczku z próbka nie ma tej informacji), na 100% nie jest on w przedziale 40-50.

Plusy:

  • Ujednolica skórę
  • Nie zostawia na twarzy maski, ale udaje że mamy taką naturalnie piękną cerę, zwolenniczkom kryjących mocno produktów się nie spodoba
  • Ukrywa pory i nie podkreśla zmarszczek
  • Wspaniale koi wrażliwą skórę i goi niespodzianki
  • Nie powoduje wyprysków
  • Kolor to raczej neutralny beż, podobny nieco do Missha #23
  • Pomimo tego, że jest dla mnie za ciemny i za zimny w tonie, świetnie dopasował się do karnacji
  • Pojemność 50 ml
  • Delikatny zapach
  • Nie ma talku w składzie :)

Minusy:

  • Gęsta konsystencja kremu, mnie osobiście dość trudno było go dobrze rozprowadzić
  • Krem ciemnieje na skórze o ok jeden ton

Gęsty, treściwy krem. Po rozsmarowaniu na skórze pozostawiał uczucie nawilżenia (a tuż po nałożeniu też przyjemnego chłodu).

Na górze nasz bohater (Secret Key Snail + EGF BB Cream), poniżej żółtek Hada Labo #1 i jasny beż Missha #21. Światło dzienne. Tuż po nałożeniu

Na górze nasz bohater (Secret Key Snail + EGF BB Cream), poniżej żółtek Hada Labo #1 i jasny beż Missha #21. Światło sztuczne. Po pięciu minutach - ściemniał

Goła twarz.

Posmarowana Secret Key Snail + EGF BB Cream (lampa błyskowa)

Secret Key Snail + EGF BB Cream (bez lampy błyskowej, światło sztuczne i naturalne)


środa, 1 stycznia 2014

BRTC Jasmine 3D Moist Pact SPF 50 PA+++

Uwaga uwaga, oto pierwszy hit 2014 :)

Mam ulepszoną wersję, która charakteryzuje się między innymi filtrem SPF 50. Sam BRTC Jasmine 3D Moist Pact kupiłam tak naprawdę dlatego, że potrzebowałam pudru prasowanego z wysokim filtrem. A ponieważ BRTC cieszy się dobrą opinią, to zaryzykowałam (w sensie, że nie znalazłam pełnego składu, niepełny brzmi zachęcająco). I ten mój szalony zakup okazał się być bardzo, bardzo trafionym J

Ze strony producenta

Puder delikatnie zmiękcza i rozświetla (nie posiada błyszczących drobinek). Bardzo delikatnie pachnie. Świetnie utrwala makijaż i mocno trzyma się twarzy (przetestowany w skrajnych warunkach). Nie podrażnia, nie włazi w pory, nie podkreśla zmarszczek. No i ten filtr. Uwielbiam go!

Plusy:
Nawilża i maskuje suche skórki (vide zdjęcia w makijażu, miałam na nich apogeum przeziębienia, w tym 4 dniowy masakryczny katar, bez makijażu nos czerwony, spuchnięty i ze złażącą skórą)
Pięknie zmiękcza rysy i je wygładza
Maskuje rozszerzone pory
Ma wysoki filtr
Delikatnie i nienachalnie pachnie
Nie podrażnia skóry
Poręczne opakowanie z lusterkiem
Dobra konsystencja i kolor (jasny beż)

Minusy:
Dostępność


 Puder zapakowany w kartonik

Fragment ulotki, który rozumiem najbardziej ;)

Puder w pudełku prezentuje się tak

 Skład po Koreańsku

 Delikatny i drobno zmielony, w kolorze jasnego beżu. Bez drobinek.


Na początku imprezy (uwierzycie że przechodziłam największe nasilenie kataru?). Dla zainteresowanych. Baza pod makijaż Tony Moly CC, na to podkład równoważący Inglot kolor 26, rozświetlacz - cień do powiek Catrice 3d Vanilla Latte, róż Catrice 010 Toffee Fairy, cienie do powiek Inglot (nie mam pojęcia jakie, bo komponowałam paletkę z 2 lata temu), tusz Inglot przedłużający rzęsy, błyszczyk Alverde kolor 40, no i oczywiście BRTC Jasmine 3D Moist Pact w roli pudru :)

I po około 4 godzinach wesela. Nos wycierany w chusteczkę z częstotliwością kilkanaście razy na godzinę. Do tego gorączka i wszystko to co jej towarzyszy. Ja osobiście jestem zachwycona tym pudrem. Na nosie mi się zciastował, po nałożeniu kolejnej warstwy, ale go wytarłam i nałożyłam nową. I działało :)



poniedziałek, 30 grudnia 2013

LIOELE Dollish Veil Vita BB (natural green) SPF 25 PA ++

Sięgnęłam po próbkę z ciekawości. W składzie dość wysoko figuruje talk, z którym moja skóra się nie lubi. Szkoda że ten składnik tak na mnie działa, bo zauważyłam, że kosmetyki go zawierające mają przyzwoite krycie (a jak wiecie, czasem przydaje się coś porządnie zamaskować). 

Ten BB ładnie maskuje zaczerwienienia, może służyć tez jako baza pod makijaż (a przynajmniej tak twierdzi producent). W kremie zamknięte są mikrokapsułki z barwnikami. Po rozsmarowaniu go na skórze uzyskujemy naturalny efekt, który nie ma nic wspólnego z początkową barwą kremu (przed rozsmarowaniem ten BB jest białozielony).

INCI/Ingredients
Water, Cyclopentasiloxane, Titanium Dioxide, Glycerin, Dipropylene Glycol, Ethyhexyl Methoxycinnamate, PEG-10 Dimethicone, Zinc Oxide, Hexyldecyl Myristoyl MEthylaminopropionate, Talc, Dimethicone/Vinyl Diemthicone Crosspolymer, Dimethicone, Ethylhexyl Salicylate, Disteardimonium Hectorite, Betaine, Portulaca Oleracea Extract, Tocopheryl Acetate, Tocopheryl Lioleate, Hydrogenated Lechitin, Squalane, Hydrogenated Vegetable Oil, Cyclomethicone, Magnesium Sulfate, Dipentaerythrityl Hexahydroxystearate/Hexastearate/Hexarosinate, Calcium Aluminum Borosilicate, Jojoba Esters, Mica, C12-14 Pareth-3, Vinyl Dimethicone/Methicone Silsesquioxane Crosspolymer, Silica, Glycosyl Trehalose, Polyester-1, Acrylates/Dimethicone Copolymer, Methicone, Palmitic Acid, Silica Dimethyl Silylate, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Aluminum Hydroxide, Aluminum Stearate, PEG-200, Retinol, Biotin, Ascorbyl Glucoside, Pearl Powder, Panthenol, Aluminum Silicate, Ceramide 3, Chloesterol, BHT, Fragrance, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Iron Oxides (CI 77491), Iron Oxides (CI 77491), Iron Oxides (CI 77499), Chorium Oxide Greens, Ultramarines.

Jak widać skład nie powala (punkt odniesienia – azjatyckie BB i skóra nadszarpnięta zębem czasu), w prawdzie widnieje tu aż sześć witamin (witamina A (Retinol), B5 (Pantenol), C (Ascorbyl Glucoside), E (Tocopheryl Acetate), F (Tocopheryl Linoleate), H (Biotin)), ale na początku mamy stado silikonów i talk. Ekstrakt z portulaki warzywnej gdzieś w środku składu i sproszkowana perłę na końcu. Myślę, że osoby młodsze i nie reagujące na talk mogą śmiało wypróbować.

Podsumowanie:
Krycie – jak podkład
Konsystencja kremowa, dość gęsta, ale rozprowadza się w porządku, nie tworzy smug, nie zostawia lepkiej warstwy na twarzy (raczej pudrowy)
Kolor różowy beż
6 witamin w składzie, jeden ekstrakt roślinny
Parabeny i talk
Średni filtr

Pojemność 30ml

Moja próbka. Wydajna, spokojnie starczy na 2 użycia. Nawet i trzy.

Krem tuż po nałożeniu.

Goły nadgarstek z pieprzykiem testowym ;)

Tak zachowuje się LIOELE Dollish Veil Vita BB, po rozsmarowaniu. Poziom krycia - jak widać.

I jeszcze porównanie. Omawiany BB drugi od prawej