Pokazywanie postów oznaczonych etykietą misz masz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą misz masz. Pokaż wszystkie posty

sobota, 22 listopada 2014

Cztery czapraki, cztery czapraki. Pokażę wszystkie wam dopóki jeszcze prosto stoję...

Jak w temacie :)
Przedstawiam mój zryw szmatoholizmu. Zryw zaspokojony, bo mam na głowie inne, pilne wydatki. Następne zakupy czapraków pewnie za kilka lat...

Anky desert rose, lato 2014

Caball granatowe orlando, biała i srebrna lamówka

HKM Valence, czarny

Mattes koniakowy z czarną lamówką

Który najładniejszy?

czwartek, 13 listopada 2014

Umzug mit St. Martin und bunten Laternen czyli pochód świętomarciński

Zgodnie z tradycją pożegnaliśmy lato w świętomarcińskim świetlnym korowodzie. To jedna z piękniejszych tradycji, z którymi się tu spotkałam.

W dniu świętego Marcina (11 listopad) odbywają się po zmierzchu procesje z kolorowymi latarniami. Kiedyś latarnie (a raczej lampiony) oświetlano świecami.  Lecz z powodu łatwopalności metody, w 21 wieku przerzucono się na lampki LED. Latarnie straciły nieco  na uroku, ale za to są bardziej przyjazne dzieciom. I to właśnie dzieciaki są najbardziej zachwycone lampionami. Dorośli spotykają się na plotki przy grzanym winie der Glühwein i jest wesoło. Czas spotkań nieco upojnych czas zacząć. Niemcy (i nie tylko) będą spotykać się przy grzańcu aż do świąt Bożego Narodzenia.

Na procesji nie obyło się też bez końskiego akcentu. W rolę św. Marcina wcielił się znany dresażysta Hannes Baumgart. Za panem Baumgartem podążała orkiestra dęta a za nimi kilkaset ludzi z lampionami. 

Lampion wykonał Bu w przedszkolu



Posiłek regeneracyjny


Zdjęć konia nie robiłam, wychodząc z założenia, że flash po oczach obiektu fotografowanego świadczy o braku wychowania osoby robiącej zdjęcia. Robotę za mnie wykonał fotograf regionalnej gazety. Tu znajdziecie link z większa ilością zdjęć KLIK

niedziela, 3 sierpnia 2014

Heide Park i koniki

Przybyła do nas na kilka dni koleżanka. W związku z tym miałam motywację do odwiedzenia największego parku rozrywki w tym regionie - Heide Parku. Atrakcji tam dużo niesamowicie. Myślę, że 3 dni by wystarczyły żeby wszystko zobaczyć. Jeden dzień to za mało. My byliśmy tylko na tych rozrywkach dostępnych dla dzieci do 6 lat a i tak cały dzień nam z bicza strzelił. HP ma największą w Europie kolejkę górską Colossos. Kto chce się przejechać?
Koleżanka była na krakenie. Mi by trzeba było zapłacić żebym tam poszła ;) Koleżanka kilka dni wspominała swoje przeżycia. Mi drżały kolana słuchając opowieści...

Bu z kolegą na festynie robią cebulowe woreczki do leczenia chorych zatok. Potem z lubością wąchali cebulowy aromat, twierdząc że to cudowny zapach leczący wszystko :)

 Szał w fontannie

Z kolegą na karuzeli w HP

Spływ rwącą rzeką

Spływu ciąg dalszy

I jeszcze

karuzela typu diabelski młyn

Wjazd na wieżę widokową

Karuzela

Kolejka górska dla maluchów

Bitwa na statkach, armatki wodne poczły w ruch

Byliśmy mokrzy całkiem

Chłopaki się suszą

I stara dobra karuzela z konikami :)

Poza tym odwiedziliśmy moją szkółkę jazdy, gdzie dzieciaki mogły pojeździć na kucyku.



piątek, 20 czerwca 2014

Pozdrowienia z Luxemburga :)

Dzień pierwszy. 

Na jednym z mostów spinających dwie części miasta.

Widać most. Stoję na murze obronnym (a rczej umocnieniu naturalnej skarpy).

Tuliiii

Umocnienia

Małż w wazie

Nie samymi zabytkami człowiek żyje

Tuliii tyśoncpińćsytstodziwińćsyt

Wygooglam kto to - pewnie Napoleon. Ma fajną ozdobę na czapce.

Widok z kolejnego mostu.

Ładnie :)

Mamy wspólne zdjęcie :)

:)

piątek, 13 czerwca 2014

Kroi się powrót do końskiej tematyki

Kochani miłośnicy azjatyckich kosmetyków - sorry. Aktualnie pieniążki wydaję na jazdę konną. Wczoraj dogadałam się w sprawie jazdy i oto raz w tygodniu będę jeździła. Koszt lekcji to 15 eurosów za 45 minut. Jak się dorobię na malowaniu, to zwiększę częstotliwość.

Wczoraj wsiadłam na konia i miałam pierwszą lekcję. Jestem podwójnie zadowolona. Miałam dwa w jednym: lekcję niemieckiego plus nauka jazdy. Dużo słówek jest podobnych. Jeździecko – dosiad w miarę ok, ale bez szału. Kłus, stęp – poprawne,  w galopie miotałam się po siodle jak epileptyk. Jeździłam na dużym kucu, trochę w typie hucuła. Kobyła w wypinaczach. Zastanawiałam się czemu mi tak trudno złapać kontakt. A to te wypinacze były. Nie wiedziałam co z rękami zrobić bo uda mi przeszkadzały. Wydawało mi się że mam długie strzemiona, a tymczasem okazało się, że coś jakby dosiad fotelowy uzyskałam. Widok nie za piękny.


Do tego skarżę się, bo od siedzenia na pupie i malowania okazało się że urósł mi brzuch (wróć, to nie od malowania). Tak. Mam oponę i natychmiast od wczoraj wzięłam się za akcję "zgrabny brzuszek". Dobrze, że mi zrobiono zdjęcie. Wczoraj z wyrzutem rzekłam do męża, czemu mi nie powiedział. A on na to, że nie widzi problemu. Ja widzę. Wy zobaczycie - nie będę ściemniać. Nie jest dobrze.



KOPYTA :)
Tak, tak. Mogę podzielić się obserwacjami i wnioskami. Zapytałam koleżankę, czemu jej super hiper drogi i wypasiony Hanower jest podkuty. - "ładnie wygląda i tak ładnie podnosi nogi jak jest okuty". Acha. Tematu nie kontynuowałam. Nie mój koń, a poza tym co się będę od razu wychylać. Kopyta rekreantów - kuców, które widziałam (i kuce i ich kopyta) są nieruszone podkowami, za to mają wyłożone ściany wsporowe i aktualnie proszą o kowala. Ciekawa jestem jak będą te kopyta po struganiu wyglądać. Na razie prezentują średni standard. Nie źle i nie idealnie.

Buziaki :*






poniedziałek, 2 czerwca 2014

Sieraków 2014

Wybraliśmy się na zawody triathlonowe. Dla niezorientowanych. Pływasz, potem jedziesz na rowerze, a potem jeszcze biegniesz. Od samego wspominania mi słabo. Szczególnie na myśl o rowerach. Złe doświadczenia.

Małżowi mniej słabo i on dawał z siebie wszystko. A ja wzięłam rzeczy do biegania, bo nic mnie tak nie kręci jak zwiedzanie nowych tras biegowych.

I tak oto, bardzo spontanicznie (co widać po stroju), zdecydowałam się na małą wycieczkę biegową. Zwróćcie uwagę na zalotnie opadający na lewą stronę kask, oraz profesjonalne sportowe buty (niestety nie ta dyscyplina).








czwartek, 22 maja 2014

Rozkręcam się z malowaniem

Witam,
wiem że zaniedbuję ten blog. Cóż, kosmetyki dobrałam i używam stałego zestawu. Od dziś wdrażam warzywno-owocową, jutro machnnę wpis w tym temacie. Waga 60 kg. Chciałabym 56 kg (cóż rok temu kupiłam ciuchy w tym rozmiarze i aktualnie wpijają mi się w ciałko).

Chciałam pochwalić się postępami malarskimi. Uważam, że jak na 4 miesiące samodzielnej nauki malowania,jest bardzo w porządku.

Mój (chyba 3?) obraz

I przedostatni

wtorek, 1 kwietnia 2014