piątek, 13 lutego 2015

Co u konia - małe podsumowanie 2 tygodni

Witam!

Ogarnęliśmy się już trochę. Początki były nieco przyciężkie. Koń pierwszego dnia jeszcze był bardzo zmęczony, ale już w piątek odżył.
To plus nieodreagowany stres transportowo-nowomiejscowy spowodował, że zamiast konia miałam coś w rodzaju brązowego, czteronogiego latawca. Mina mi zrzedła, bo oto mój wymarzony jednorożec, zamiast patatajać po tęczy, uprawiał ze mną (uczepioną drugiego końca liny) narciarstwo halowe.

Ze łzami w oczach opowiadałam Elke, jakie to trudne mamy początki. Pocieszyła mnie i obiecała, że Będzie dobrze. Trochę mi to poprawiło nastrój (wisielczy).

Dnia następnego umówiłam się z instruktorką na lekcje lonżowania (a potem jazdy). W niedzielę Glutek został spacyfikowany przez Ute (bez przemocy, po prostu musiał się wyszumieć). I od tej pamiętnej niedzieli wszystko powoli się zaczęło normować. Aktualnie jestem wraz z Glutem po 4 lekcji lonży. Samodzielnie już mogę pracować z młodym i powoli zdaję sobie sprawę z błędów jakie popełniam i koryguję je na bieżąco (a przynajmniej staram się). Glut zaczyna się rozluźniać i troszkę pracować w dole. Ma utrudnione zadanie, bo nadal ciągnie go niedawno zagojona rana na klacie (rozwalił sobie mięśnie do kości).

W międzyczasie zaczęliśmy wychodzić na spacerki do lasu. Podstrugałam też trochę kopyta.

Spacer w lesie

Praca z Ute

Glutek niestety ma w głowie schemat lonża + bat = bieganie w kółko bez włączania mózgu. Pracujemy nad nowym schematem. Lonża + bat = myślenie i reagowanie na polecenia bez nadmiernej ekscytacji.


6 komentarzy:

  1. Rozbrajasz mnie:D Narciarstwo halowe...:D Ruch ma niezły-moim skromnym zdaniem-niezły materiał wyjściowy do dalszej pracy.Och,ach-warto było zajrzeć o tej porze-teraz mi się gęba śmieje! Idzie kontrgalopem,czy mi się wydaje?;)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Edyta
    P.S.Co to za straszna historia z raną?

    OdpowiedzUsuń
  2. On idzie, jak już pójdzie, to wszystkimi możliwymi ruchami. Elastyczny jest skubany. Dzisiaj mieliśmy dzień sprzątania boksów. Wszystkie są przesuwane i wjeżdża ciągnik. Wszystko wybiera do gołego betonu. W związku z tym Glut fruwał ponownie. Na hali udało nam się przedyskutować sprawę, ale ilość energii jaka mi oferuje mnie przytłacza. Mamy niezły konflikt ekstrawertyk i introwertyczka. Co do rany to może opisze w osobnym poście. Mam zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że Ci nie przeszkadza, że tak sobie tu dyskutujemy publicznie. Wiesz-ja jestem już na takim etapie, że nie bawią mnie rekreanty do "pchania", wolę jak koń chętnie idzie do przodu, więc jeśli miałabym się "bawić" we własnego konia, to tylko taki wchodziłby w grę:) Generalnie kontrgalop jest dla konia trudniejszy pod względem równowagi, nie będę tu nudzić szczegółami, a jest za młody, by zmienić nogę w trakcie ruchu na tę wygodniejszą...Myślę, że się dogadacie, ale przed Tobą praca, praca i...praca:) Mnie się oczy świecą na jego widok;)
    Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że kontrgalop jest trudniejszy ;) Dla mnie ideał konia to kontrolowana energia, mrrrr... zaraz zamieszczę wpis o ranach i nawet jakaś fota z lepszego galopu nam się trafiła

      Usuń
  4. Eeej,nie chciałam się wymądrzać;)Zrobiłam skrót myślowy i w końcu nie zadałam pytania, które cisnęło mi się na usta-dlaczego lonżująca nie próbowała skłonić młodego konia do zagalopowania na dobrą nogę?:) Rana trochę przerażająca, ale wygląda ładnie po zagojeniu, mam nadzieję, że nie sprawia młodziakowi kłopotów. Gorzej z "drobną" ranką na nodze-czasem tak bywa,że małe jest wredne;)

    OdpowiedzUsuń