wtorek, 12 czerwca 2012

bieganie 2 raz

Drugie szuranie za mną.
Nie mam takiego wypasionego sprzętu jak małż, więc muszę się posiłkować mapką z gugla i paintem. Na żółto szybki marsz, na zielono szuranie.

Jaka byłam z siebie dumna. Szurałam dwanaście minut. Przez wielki kawał parku. A tu na mapce okazało się że przebiegłam może kilometr. Biegłam w tempie spacerowym. Buuu...
Dumna jestem więc mniej, bo każdy (może poza astmatykiem bez lekarstw), naprawdę każdy potrafiłby przebiec ten odcinek w takim tempie.

No nic, przynajmniej będzie widać postępy z poziomu dna.


4 komentarze:

  1. Fajnie, że biegasz :) Kibicuję, ja też ostatnio zwiedzam osiedle truchcikiem. Można to polubić, tylko trzeba uważać, żeby nie przegiąć. Ma być więcej, niż do pierwszego zmęczenia (trzeba poczuć "przejście przez kryzys") - wtedy ma się taką fajną energię z tego, ale nie do całkowitego klapnięcia, bo wtedy duuużo ciężej będzie się następnym razem wychodzić. Mózg jest jak koń, musi skończyć na dobrym ;)

    Aha, i pamiętaj o piciu! Ja tego raz zaniedbałam picie odpowiednich ilości dzień wcześniej (jakoś nie było czasu pić) i ledwie się przewlekłam przez 3 kółka wokół bloków, nie miałam później siły iść pod prysznic nawet. Dwa dni później przypilnowałam nawodnienia (ponad 2 litry w ciągu dnia) i rano fruwająco poszły 4 kółka. Oczywiście nie przed samym biegiem się pije, ale to naprawdę ważne.

    Powodzenia :) i pozdrowienia z Sopotu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć :) Stęskniłam się. Dzięki że piszesz.
    Będę piła.
    Oglądnęłam kopyta verdenowskich koni. Fajne są. Kute (jeśli) na niskie piętki i szeroko. Albo niekute i też na niskich piętkach. Bardzo dużo koni mieszka pod wiatą z łąką.
    Jak się wkręcę w środowisko to zdam fotorelację!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam regularnie, nawet jeśli nie piszę. Czekam na fotorelację końską :)

    ...a chleb mi już wychodzi duuuużo lepszy, eksperymentuję z ziołami teraz. Oregano, rozmaryn, lubczyk - świetnie pasują. Pieczesz jeszcze? U was to chyba kupne pieczywo niespecjalne, z tego co pamiętam z krótkiej wizyty na zachodzie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Pieczywo mają całkiem niezłe tylko trzeba w ekologicznym kupować. Zakwas mi zdechł i muszę nastawić nowy. Ale to jak wrócę.
    Spróbuj czarnuszkę dodać. Ja też lubię kminek.

    OdpowiedzUsuń