piątek, 20 września 2013

Generationfest

W przedszkolu Pana Bu odbyło się doroczne święto pokoleń. Po południu spotkały się dzieciaki z przedszkola, ich rodzice, dziadkowie, znajomi... Zaproszeni zostali też staruszkowie z pobliskiego domu spokojnej starości. Na dzieciaki czekało morze atrakcji. Seniorzy włączyli się do wszystkiego i pokazywali sztukę dziergania wełnianych skarpet, lub prania na tarze ;) Były gry i zabawy zespołowe i samodzielne. A także moczenie nóg w wodzie, przejażdżka na kucykach, wyciskanie soku z jabłek, włażenie na drzewa, zabawy z ciastoliną, katryniarka, a nawet wąsaty przędzarz. Prawie każdy w coś się zaangażował. Ja, na ten przykład, upiekłam ciacho.

Od dwóch tygodni nie ruszam się całkiem. W tym tygodniu Bu i Andrzej wyzdrowieli, a ja się rozłożyłam i obawiam się że jakakolwiek próba biegania skończyłaby się wezwaniem pogotowia przez przerażonych przechodniów.

A teraz fotorelacja z Generationfest.

Rytuał dla zdrowotności. Najpierw moczymy nogi w ciepłej wodzie (37- 40 stopni) przez 2 minuty, potem przez 30 sekund w chłodnej wodzie (ok 18 stopni), potem znów na dwie minutki do ciepłej. Potem zakładamy wełniane (koniecznie) skarpety...

...i biegamy sobie po trawie i jakichś wykrotach. Najlepiej o poranku. To zapewni nam siłę i hart ducha i ciała.

Bu przed komórką rzemieślnika. 

I w komórce. Wybiera sobie deseczkę.

A potem pracowicie wbija w nią gwoździe. Deseczkę z dekoracją dostał do domu. Zdjęcie robione przez szybę i odbija się w niej huśtawka.

Moje dzieło. Sprzedawano po 2 euro za sztukę. Wszystkie zebrane pieniążki wspomogą potrzebujących. Więc kupiłam dla małża kawałek własnego ciasta. Niech się nacieszy. Wczoraj z trudem się powstrzymał przed pożarciem ;)

Bu na kucyku. Tutaj jestem pełna podziwu dla dziewczynek - właścicielek. Wpadły na pomysł żeby oprowadzać dzieciaki na kucach. I młodzież i zwierzaki były bardzo grzeczne. Podoba mi się tutaj to, że od wczesnych lat kształtuje się w dziecku samodzielność i poczucie sprawstwa. Zgodnie z zasadą, jeśli czegoś chcesz to to zorganizuj i zrób. Nie czekaj do dorosłości.

Bu postanowił wleźć na buk.
 Właził...

...właził...

... aż wlazł.

Jesienne liście.

Uroczy zakątek w przedszkolu Bu

I drewniany konik (no w końcu to Verden).

2 komentarze:

  1. Super wydarzenie.
    Ja pamiętam coś podobnego jak byłam w (niemieckim) przedszkolu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako przedszkolanka? To prawda, było uroczo. Nie spodziewałam się tylu atrakcji.

      Usuń