piątek, 3 grudnia 2010

Pada śnieg, pada śnieg...

A śnieg sobie pada, pada i pada.

I niestety pojawiły się problemy z dojazdem do stajni S. W związku z wolnymi godzinami, które przeznaczałam na jazdy, uszyłam pad w stylu Anky. Jeszcze z 20 prób i lepsza maszyna i powinno mi się udać wyprodukować satysfakcjonującą podróbkę – samoróbkę.


Poza szyciem kocyków pod siodło, wróciłam do lektur. Odgrzebałam cykl „Pieśń Lodu i Ognia” George R. R. Martina i na nowo zirytowałam się, że autor nie ukończył do tej pory tomu piątego.
Przeczytałam ponownie dwie z trzech książek Sandersona i z kolei ucieszyłam się, że MAG planuje wydać trzecią w marcu przyszłego roku.

A to dopiero początek zimy. Aż strach pomyśleć co będzie się działo w styczniu :)

1 komentarz: