
No i pewnie marudziłam, ale zaczynają babrać się nam strzałki. Pan Benek obiecał codziennie czyścić koninie strzałki oraz moczyć w armexie i psikać odkażaczem. No niestety, takie uroki mokrej pory roku. Liczę że się poprawi w zimie.
Kosmetyki, włosy, bieganie (aktualnie mniej), konie (znów więcej) zdrowe jedzenie oraz inne ważne i mniej ważne babskie sprawy... To wszystko pisane ręką nieuporządkowanej białogłowy nieco nadgryzionej zębem czasu.
ładne! :) :) a strzałka faktycznie wam się troszkę sypie - ale na pocieszenie dodam, ze u nas też nie do końca różowo, mimo codziennie sprzątanego torfu - a ona ma naprawdę CZYSTO - i codziennego czyszczenia kopyt i suplementacji miedzią... jednak woda w dużych ilościach robi swoje - u rudej znowu się rowek pogłębił. Wczoraj zapakowałam jej w przeszczepki waciki z armexem na wynos. Akordowi taki wacik (jeden, tylko w chorej nodze mu strzałka niedomaga) montuję od ok. dwóch tygodni i widać poprawę zdecydowaną. Wiem, co rudej robi najlepiej (chodzenie!!!) tylko skąd brać czas na to :(
OdpowiedzUsuńMoja od soboty będzie jadła nutri horse (Cu, Zn, biotyna). Zobaczę jak po tym. Zobaczę jak tam Armex na wynos da się zaaplikować. Na razie zakupiłam Absorbinę na strzałki (niby nie niszczy zdrowej tkanki a wyżera chorą, ciekawe jak się sprawdzi). Konina ma ruchu do oporu - chów wolnowybiegowy. Niestety podłoże nie jest urozmaicone. Trawa i błoto. Od następnego weekendu będę uskuteczniała spacery leśne. Ale to raczej na psychikę jej dobrze zrobi, bo mogę być u niej tylko w weekend.
OdpowiedzUsuń