sobota, 19 maja 2012

Włosi poprawiają mi humor

Idę sobie z Prezesem verdenowskim deptakiem. A tu nagle słyszę "ciao bellissima" . Na wszelki wypadek dyskretnie się zapoznałam z okolicą. I... tak! To do mnie było (chyba że to jakiś miłośnik zasuszonych staruszek 80+). Sehr nett.
Dzisiejsza bellissima.

Pogoda nam się wyraźnie poprawiła, co znacząco zwiększyło nasze chęci do wychodzenia z domu. I znacząco pogorszyło moją chęć sprzątania. Czyli w mieszkaniu syf, malaria i korniki. A ja pomalowana i na dworze. Z Bu i z Andrzejem.

Jeszcze jedna dzisiejsza fotka.

Zamieszczę też zaległe zdjęcia z kurtkowo-szalikowej pogody.


Raz, dwa, trzy... Baba Jaga Patrzy!

 Porwali nas kosmici. Mnie bardziej ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz