niedziela, 17 listopada 2013

Loca, loca ,loocaaa

Dziś wpis niekosmetykowy i niebiegowy.

Otóż łażę na niemiecki. Grupa składa się głównie z Hiszpanów. Ludzie to młodzi, weseli i rozrywkowi. Ostatnimi czasy co tydzień wychodzimy gdzieś. I tak oto, stateczna matrona (ja) i matka dziecka (też ja) zamienia się w... nosz, kurczę... w nic się nie zamieniam. A tak bardzo pragnęłabym stać się choć na chwilę seksowną kocicą, albo uroczą malutką Japonkę. Prawda jest taka, że jak się postaram to najbliżej mi do Bridget Jones.

Ale wróćmy do mojej grupy. Poza Hiszpanami (dwóch chłopaków i dziewczyna) jest też Brazylijka, Senegalczyk, Gruzin, Marokanka, Turczynka. Nauczycielka pochodzi z Macedonii. Niezły miszmasz kulturowo religijny. Jeden chłopak, był w Polsce na erazmusie. Na "na dzień dobry" zaczął wymieniać polskie piwa. Zachwalał też wizualne walory Lublina. Musiał być na niezłej "bombie" przez cały czas trwania wymiany.

Senegalczyk, niesamowicie pracowity i ambitny chłopak. Niestety po niemieckiemu nie gada. Więc pomagamy mu po angielsku (zna świetnie). Dzięki temu mamy dwa razy w tygodniu lekcje niemiecko-angielskie. Z lekką nutką hiszpańskości.

Gruzin, jest bardzo stonowany. I fajny. Podpytuję go o kulturę. Liczyłam w skrytości ducha na opowieści ze stepów i stadami koni w tle. Niestety. Okazało się że chłopak urodził się w mieście, mieszkał w bloku i chodził do murowanej szkoły. Dobrze, że nie wspomniałam o moich wyobrażeniach, bo bym wyszła na kompletną ignorantkę.

Marokanka wyszła z mąż za Hiszpana z Teneryfy. Jest mamą i jest sympatyczna. Nie szlaja się z nami po knajpach.

Turczynka była na lekcjach całe dwa razy.

Dziewczyna z Brazylii. Młoda, nieśmiała i bardzo sympatyczna. Niestety nie może zostać w Niemczech. wraca w marcu. Jest au pair Mädchen. Trafiła na psychopatyczną rodzinę. Pracuje po 12 godzin dziennie, nie dostaje obiadów, ma problem z dniem wolnym. I dostaje miesięcznie 200 euro (jeden chłopak dostaje ponad 1000 euro za bycie au pair Junge). I się w grupie głowimy jak tu jej byt polepszyć.

I tak się wszyscy emigranci integrujemy. Taka szalona (loca) grupa.

I okazało się że maniana to znaczy jutro :)

A to ja wczoraj. I tyle w temacie.

6 komentarzy:

  1. Ale super :) Też bym tak chciała, ale na niemiecki chyba nie mam po co iść :)
    Ale super, tak można fajnie zdobywać nowe znajomości :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz iść na jakiś inny język :) i chociaż szansa na wielonarodową grupę mniejsza - nowych ludzi na pewno poznasz.

      Usuń
  2. Marzy mi się nauczyć się hiszpańskiego :))) Alle by było jakbym jeszcze czwarty język wprowadziła na bloga :D

    OdpowiedzUsuń