sobota, 5 listopada 2011

Nie ogarniam tego kopyta

3 odnóża konia są w porządku, 4 krzywe. Werkuję tą nogę tak jak chce koń. Zgodnie z podeszwą. Efekt - koń stojąc nie opiera się na kącie wsporowym, który wisi sobie radośnie w powietrzu.
Nie kumam o co kaman.
Może chodzi o to że teraz punkt podparcia wychodzi na tej samej linii? Z tyłu wygląda to tak.

Tym niemniej ruch tej nogi się poprawił, kobyła nie bilarduje, stawia sobie tę nogę w miarę prosto.

Od spodu sytuacja wygląda tak:


Do tego koń stracił strzałki. Zaczęły się oddzielać w poziomie, wyglądało to jakby ktoś jej odciął bardzo ostrym nożem strzałkę w poziomie. Wzięłam i wycięłam, a raczej oderwałam dyndające kawałki.


W czarnym kopycie nie lepiej, połowy strzałki nie ma:


Czarna dziura zaczyna zarastać twardą strzałką, boskie to jest normalnie. Macałbym i macała. Do tego mam wrażenie zaczynają jej się wypełniać dziury, które u standardowego konia są wypełnione strzałką gąbczastą.


Od tyłu wygląda to tak:


Generalnie powiało optymizmem. Wetka oglądnęła kobyłę i stwierdziła że można na nią wsiadać. Co mnie nieco przeraziło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz