W związku z tym wszystkim wczoraj w gminie złożyłam wniosek o odrolnienie części działki. Do wniosku pierdyknęłam mapkę, co by wójt się nie pomylił przypadkiem. Pani sekretarka wójta powiedziała, że nie będzie problemu. W związku z tym za kilka lat będziemy mogli wybudować sobie mały biały domek na działeczce 2400 metrów. Pozostałe meterki oczywiście też zagospodarujemy (najpewniej sadząc ziemniaki, hehe). Bonusem jest planowanie wyasfaltowania drogi dojazdowej do bagna, co powoduje że będziemy tam mieli zacne warunki do mieszkania (prąd, wodociąg, droga), może jeszcze kanalizację zrobią? Kto wie?
Na zdjęciach pozwoliłam sobie mniej więcej zaznaczyć położenie małego białego domku.


Wczoraj ostrugałam dwa kucyki. W zeszłą niedzielę dwa wielkokonie. Jutro Andaluzję… Mam sińce na rękach i nogach, zakwasy w pośladkach i bąbel na ręce (odgniot od noża). Super. Wyglądam jak ofiara przemocy domowej. Do tego codziennie noszę mojego słodkiego 18 kilowego potworka do przedszkola. W grę wchodzi tylko ta forma transportu. Dzięki temu moja kondycja znacząco się poprawiła. Zrozumiałam dzięki temu jak ważny jest stabilny i niezależny dosiad z punktu widzenia istoty noszącej. Bardzo interesujące doświadczenie. Polecam przetestować. Zapraszam w dni robocze o godzinie 8.00.
Pozdrowienia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz