niedziela, 26 lutego 2012

I chyba mamy mieszkanie

Małż poleciał szukać mieszkania do wynajęcia. I chyba znalazł.
Będziemy mieszkać (może) w samym centrum miasteczka. Jak będzie - ciężko powiedzieć. Małż mówi, że wszędzie sklepy końskie. Chyba po to żeby mnie wkurzać. Raz że z forsą krucho, a dwa że już nie mam komu robić zakupów. Ot taka mała ironia losu.

Mam nadzieję że znajdzie się przedszkole dla małego, tak żebym mogła pomyśleć o jakiejś pracy.

Boje się że się nie odnajdziemy i że ten wyjazd jest błędem.

Do tego mały Bu ma jakieś koszmarne coś na twarzy. Rumień z wysypką. Jutro spróbuję zapisać się do dermatologa z nim. I znów boli go ząbek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz