niedziela, 28 października 2012

mój własny i różowy troszkę ;)

Byliśmy we Wrocławiu, bo nie pojechaliśmy na Teneryfę, albo w inne ciepłe miejsce... Nie będę pisała jak bardzo nie pojechaliśmy na wakacje ;) Za to napiszę o tym że moja Mama powinna się zastanowić co czyni, tak dobrze gotując.
Zajadałam się duszonym indykiem,świeżymi grzybkami, pieczoną kaszką z jabłkami i cynamonem, gołąbkami, pierogami ruskimi... Jakie to pyszne było! Dobrze że wzięłam dresy rozmiar za duże ;P

Dziś jestem już w moim czystym mieszkanku (ale za to niestety pozbawiona cudownych i kochanych piesków). Niestety trochę kaszlę i smarkam. Pogoda mocno w kratkę. tydzień temu było plus 23 stopnie, dziś plus trzy.

Ale wymówki nie są potrzebne i tygodniowe popuszczenie pasa trzeba naprawić, więc trąbiąc w chustkę do nosa ruszyłam dziś na trasę. Bardzo profesjonalnie, bo (tu się pochwalę) małż sprezentował mi Garmina Forerunner 110

Wzornictwo ciekawe. Jest bardzo kobiecy. Poza wzorkami, garminek liczy ile biegłam i w jakim tempie. Do tego może monitorować tętno, a po podłączeniu go do komputera liczy ile kalorii spaliłam, pokazuje trasę na mapce i w ogóle jest cudny i piękny i mój!

Dziś pobiłam rekord i 5 km przebiegłam w 35,31 minut. Zbliżam się, zbliżam do pokonania tej 35.
Bieganie zakończyłam po przeszuraniu 7,6 km. Reszta dystansu pokonana w tempie rekreacyjnym.

1 komentarz:

  1. Ja byłam rok temu na Lanzarote :D Ale w tym roku musiałam też wybrać Polskę..ekhm.. ekhm... wiem o czym mowa :D
    Zanim wyjechałam do Niemiec mieszkałam we Wrocku. Ech, jak ja za tym miastem tęsknię!!!!

    Gratuluję rekordu, ja z moją kondycją jestem tak do przodu, że pewnie to cudowne cudeńko z Garmina pokazałoby 300 metrów. A w historii tętna, że po tym umarłam na jakieś 15 minut ;)

    Dzięki za tą odpowiedź z chustką. W ogóle zastanawiam się po cholerę one teraz to noszą...

    OdpowiedzUsuń