Inne rzeczy wyglądały na mnie średnio ładnie. Za to spódniczka, prezentowała się znośnie. Normalnie bym jej nie kupiła, bo:
a) zazwyczaj kupowałam kiece do ziemi, z uwagi na kompleks nóg (a jeszcze się nie przyzwyczaiłam że przez bieganie stały się całkiem oględne i nie sięgam po tego typu długości)
b) nie dałabym 20 eurasów
No ale trafiłam na wyprzedaż i jakiś mocno gorący dzień. I jeszcze miałam ochotę wydać na coś 10 eu.
I oto efekt.
Spódniczka Takko, bluzka second hand, sandały Lasocki, nie mam pojęcia skąd mam okulary :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz