czwartek, 1 sierpnia 2013

Pokonana z wykałaczką

Zabrałam się za to insanity porwana nazwą. I niestety.
Moja wykałaczka nie podołała słońcu. Bo to, co sobą sportowo reprezentuję, to nawet nie jest łopata. To nawet nie stylisko. To marna drzazga.

Z podkulonym ogonem wróciłam do swojego miejsca w szeregu. Zamieniłam ćwiczenia na Jillian Michaels:
30 Day Shred: Level 1 
6 Week Six-Pack Abs Workout: Level 1

Biegowo, realizuję plan z ozorem na wierzchu. Ostatnie bieganie wg pulsometru (tętno do 172) dało mi tak w kość, że się ledwo doczołgałam do domu. Dzisiaj zamieniłam bieganie z soboty. W sensie w sobotę biegnę to co w czwartek. A dziś to co w sobotę.

Dietowo przeprowadziłam eksperyment. Natknęłam się na książkę "Dlaczego Tyjemy" - Gary Taubes.
Pan autor udowadnia, że za tycie odpowiedzialna jest insulina. I jeśli tylko ustabilizujemy jej poziom, to tyć nie będziemy. Czyli jemy mało cukrów, dużo białek i tłuszczy. No to ja, na fali entuzjazmu (niestety fala okazała się być falą tsunami). Ograniczyłam węgle do 30 gramów na dzień. I radośnie niczym świnka zaczęłam zajadać się mięskami, serami i innymi wysokoenergetycznymi produktami.
Po tygodniowej kontroli wagi, okazało się że mój pomysł przyprawił mi dodatkowe 1,5 kg. Super, powiadam, super pomysł miała Malkontentka. Policzyłam na kolanie. Codziennie zjadałam lekko ponad 4000 kcal. To sobie poszalałam ;)

Wracam więc do mojego żmudnego liczenia każdej marnej kalorii oraz pilnowania ogólnego spożycia węglowodanów na jak najniższym, nierzutującym na kondycji, poziomie.

W skrócie w moim menu będą gościć:
  • białko zwierzęce i ryby
  • warzywa
  • tłuszcze roślinne
  • jaja przepiórcze
  • i (jak zajdzie potrzeba) kasze
Reasumując - tydzień prób, na których się dużo nauczyłam.

I jeszcze specjalnie dla Was kolorowa tabelka treningowa. Na zielono zrobione.


6 komentarzy:

  1. o kurcze Miła szkoda że nie wiedziałam że wpadniesz na taki"szatański pomysł" z tym jedzeniem białek i tłuszczy i min. węgli... ja już to też przetrenowałam.... niestety NIE DZIAŁA a wręcz przeciwnie dodaje nam kg..... szkoda ale chyba by cieszyć się ładną figurą to już do końca życia trzeba siedzieć z ołówkiem w ręku i liczyć kalorie plus odmawiać sobie wiele dobrego..... inaczej kg idą w górę... przynajmniej tak się dzieje u mnie... najgorzej przegnać się ze słodkim... dodam czekoladowym słodkim ehhhh

    OdpowiedzUsuń
  2. No, to tylko 1 tydzień dla próby. Teraz już wiem :) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  3. To spróbuj bazować na indeksie glikemicznym, byłam 3 lata na Montignacu i jak dla mnie rewelacja :) Niestety po drugiej ciąży nie wróciłam, za bardzo mnie ciągnie do słodkości i przy każdej próbie mnie pokonują, ale wierzę że kiedyś mi się to uda, bo to cudny sposób na życie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za podpowiedź. Ja tylko osiągnę wagę to będę powoli wprowadzać węgle o niższych IG.

      Usuń
  4. Ale to właśnie rewelacyjny sposób na zrzucenie zbędnych kg ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie już niestety nie działa :(

    OdpowiedzUsuń