poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Wpis miszmaszowy

Odwiedziła mnie Doris z synkiem. Dwa chłopaki w podobnym wieku, rywalizujący ze sobą. Ach... mogłam zobaczyć, jak to by było, mieć dwójkę w podobnym wieku. I rzeknę - dobrze że mam jednego Bu :)

Do tego mieliśmy tutaj szaleństwo końskie związane z mistrzostwami świata. Konie, wszędzie konie. Konie łażące po mieście - w Polsce raczej nie do pomyślenia. Ale tutaj ludzie jakoś mają inną kulturę jeśli chodzi o zwierzaki. Można normalnie z psem wejść do sklepu i nikt się nie czepia. No i do tego nie spotkałam jeszcze niewychowanego psa. Jak biegam właściciele ładnie proszą swoich podopiecznych o "siad" i obydwoje czekają aż się koło nich przemknę.

Dziś klika fotek z poprzedniego tygodnia. Specjalnie dla dziadków ;)

Bu

Doris z Frankiem i Bu

Te kozy coś knują...

Jak co roku urzeka mnie czerwone Porsche + zgrabiarka

Bu zrobił konika :)

A tu konik prawdziwy :)

Fryz w całej okazałości. Czepiłam się kopyt. Standardowo. Rotacja i zacieśnienie. Od spodu nie oglądałam.

Włochate bzyki :)

I na koniec wisień na torcie. Mój boski triathlonista. Jestem taka dumna :)

6 komentarzy:

  1. Cii, nie wie, że upubliczniam jego wizerunek w sieci ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Było super !!! :) Fakt, że między chłopakami czasami iskrzyło, ale jak to faceci - dali sobie po razie a potem świetnie się bawili :) DZIĘKUJEMY i zapraszamy do Człuchowa :)
    I kilka słów o moim bakcylu złapanym w Verden, czyli bieganiu - kolejny trening za mną, czyli dziś 4,9 km w tempie 6,52 - jestem z siebie dumna i czekam na efekty już za niecałe 5 tygodni czyli bieg ciągły przez 30 minut :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ślicznie! Dziewczyno, będziesz biegać poniżej 55 na 10 km za chwilę :) Zmotywowałaś mnie do ruszenia pupy z kanapy, bo dziś mi się nie chciało, a teraz chcę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem co jest w tym Vitalkoscie, bo nie znam niemieckiego zbyt dobrze. Ale jeśli chodzi o koktajle, to wolę zrobić je sama. Po treningu zazwyczaj jest to nabiał (maślanka/kefir/jogurt) z świeżymi owocami. Mniam! Przed długim treningiem (ponad godzinę) wolę nabiału nie jeść.

    OdpowiedzUsuń