poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Domi, wykrakałaś!

Brakowało mi zwierzątka. No to mam co chciałam. Andaluzja jutro wraca.
Wyrzucili ją ;)

A miało być tak. Andaluzja mieszka sobie u Tomka, a ja tymczasem dzierżawię konia wraz z instruktorem w Łazienkach. Na wiosnę Andi wraca, ja już nauczona solidnych podstaw zabieram się z pomocą bardziej doświadczonych osób za pracę z Andaluzją.

I tak moje plany i zamierzenia wzięły i runęły jak domek z Iwonkowych klocuszków. Jaki jest nowy plan? Pewnie strzałki będą do leczenia. Zamierzam też odziać kobyłę w buty z wkładkami. Planuję nie wycinać inwazyjnie tyłu kopyta, pewnie skrócę pazur. Moim celem jest spowodować maksymalnie częsty i powtarzalny ruch od piętki. Kopyto ma działać. A nie wyglądać.

I boję się że spieprzę werkowanie.I kopyto się zacieśni, skrzywi i zepsuje. Liczę na wsparcie!

Na razie zrobiłam maść na strzałki. Mieszankę clotrimazolu z tribiotikiem, do tego dałam łyżkę ksylitolu i łyżkę chlorofilu (po chlorofilu ładnie leczy się błona śluzowa, pomyślałam że nie zaszkodzi). Otrzymana mieszanina jest zielona i zaskakująco ładnie pachnie.

Zakupiłam też siatkę na siano, a stajennemu ściemniłam że koń ma wrzody i musi mieć stały dostęp do siana. Mam nadzieję że to drobne kłamstwo nie zaburzy mojej karmy (oczywiście nie chodzi o zagadnienia żywieniowe). Wizja pojawiających się wrzodów u głodnej kobyły skłoniła mnie do tego drobnego minięcia się z rzeczywistością. Do tego zamierzam przejść żywieniowo na węglowodany strukturalne (wysłodki buraczane, siano, otręby) plus mikro i makroelemanty kopytowe (Cu, Mg, Zn, Ca), witaminy.

Plus suplementacja ruchem.

Jutro zobaczę jak rzeczywiście wygląda kobyła i od czego zaczynam w tym roku. Trzymajcie kciuki.

2 komentarze:

  1. A co zrobiła, że ją wyrzucili? Za bardzo imprezowała pewnie. W końcu jaka pani, taka klacz ;p Gdzie teraz będzie mieszkać?

    Dominika

    OdpowiedzUsuń