Byliśmy wczoraj na spacerze. A potem u nowych kolegów Pana Bu. Samira i Amira.
Pan Bu tak się zaangażował w zabawę, że nie chciał wychodzić. Zabawiliśmy więc w gościach długo. Może nawet nieco za długo. Ale za to było interesująco. Dla małego bo miał w końcu kolegów i koleżankę do zabawy. A dla mnie bo poznałam wycinek innej kultury. Rodzice dzieciaków są muzułmanami. Na ścianie w pokoju wiszą obrazy Mekki. Novum dla mnie, bo raczej przyzwyczajona jestem do poczciwej Maryi z Jezuskiem.
Szuranie - dzisiaj udało mi się pokonać 9 km w 74 minuty. Tak że tydzień zamykam przeszuranymi 21 kilometrami.
Zdjęcia ze spaceru.
Podejrzanie szczupło wyszłam..
Czy jesień czy lato lód czekoladkowy być musi
Tłuste kaczki (całkiem jak w Warszawie)
Bu zamyślony, lód wyjedzony, a ja pozuję
Chyba nigdy nie byłam w takim domu. Kobiety tam też chodzą w chustkach? ;)
OdpowiedzUsuńMój żakiet kupiłam w Woolworth, pisałam w niemieckiej części tekstu :) Nie wiem, o jakie 'skarby' Ci jeszcze może chodzić :) Ale dużo fajnych rzeczy można znaleźć właśnie tam, w Tedim (biżuteria) i Kiku (choć mało lubiany przez Niemców).
Henna mi nie wysusza włosów (używam tej z Mullera). Zwykłe farby tak - po nich musiałam tydzień ratować swoje włosy. Po Hennie są jeszcze piękniejsze. Najbardziej szkodzi im (moim) suszenie suszarką i rozczesywanie, gdy są suche.
Pozdrawiam :)
Ta henna z Mullera to firmy Lagoona? Co do rozczesywania na sucho to się zgodzę, to zło dla takich włosów jak Twoje.
OdpowiedzUsuńMoja znajoma też w domu nosi chustę, z tego co wiem mogą pokazać się bez niej mężowi tylko. Co jeszcze. Nie jedzą wieprzowiny i nie piją alkoholu. Nie palą (chociaż to nie jest zakazane). Odebrałam ich jako bardzo sympatycznych ludzi.