Pozwolę sobie sparafrazować tytuł kolejnej po "Bez Ograniczeń" pozycji na mojej liście sportowych lektur.
Chodzi
o książkę "Urodzeni Biegacze", rzecz o ultramaratończykach.
Najbardziej
trafił mi do serca fragment traktujący o tym, że prawdziwy biegacz
kocha życie i innych ludzi. Że to dobra dusza, która pragnie miłości i
wolności. Dla wszystkich.
Ale do rzeczy. Ludzie przedstawieni na
kartach książki to w większości osoby, które wstały z kanapy, założyły
buty do biegania, lub sandały ze starej opony i ... zaczęły biegać
codziennie po kilkadziesiąt kilometrów. Po prostu urodzeni biegacze.
A ja powiem Wam, że mogę wstać z łóżka, założyć papucie i codziennie spędzić przed telewizorem kilka godzin. Po prostu urodzony ziemniak kanapowy.
Bez przygotowania. Ha!!! Mogę być nawet, jak się przyłożę, ultra
ziemniakiem kanapowym. Myślę że dałabym radę spędzić tak dobę. Z przerwą
na siusiu.
.....
Insanity to rzeźnia
Ooo i ja umiem być takim kanapowcem, aczkolwiek lubię ćwiczyć i ćwiczę, a co do Insanity to ten program wymiata, a jak kondycja rośnie, ho, ho! Kiedyś zrobiłam całość, teraz wracam do ulubionych treningów i robię je na zmianę z innymi, też fajnie :)
OdpowiedzUsuńPs. poczytałam trochę Twojego bloga i gratuluję metamorfozy i w ogóle optymistycznego podejścia do życia :)
Dziękuję :) Insanity mnie pokonało. Na razie.
UsuńNie poddawaj się, jeśli nie dajesz rady całości/ilości powtórzeń itp. to rób w swoim tempie, naprawdę warto! Ja np. przed Insanity mimo w sumie niezłej kondycji nie byłam w stanie pompek robić, miałam słabe ręce, teraz śmigam, więc warto :)
UsuńZamieniłam na Jillian, jak wzmocnię mięśnie to wrócę do Insanity. Obiecuję. Ja damskich pompek robię aż 8.
UsuńJillian też super :) Ja ostatnio zakochałam się w jej kickboxingu, czad :)
UsuńMi,
OdpowiedzUsuńżebym ja tak lubiła biegać jak lubię Cię czytać... :)
Ach Basiu. Miło mi bardzo. Możesz znielubić moje pisanie i polubić bieganie. Układ?
Usuń