poniedziałek, 20 maja 2013

10 dni diety warzywno owocowej

Wczoraj to się całkiem dużo ruszałam.
Żeby nie wypaść z rytmu wybrałam się na niedzielny dłuższy dystans. Pokonałam 12 km, ale byłam naprawdę padnięta. Wróciłam do domu marząc o kąpieli i grapefruicie. Zjadłam, umyłam się i postanowiłam się rozłożyć i parować. Ale nic z tych rzeczy. Bu, który od kilku dni był przeziębiony i w związku z tym miał areszt domowy, postanowił roznieść chałupę. Andrzej już był po basenie i rowerze i widziałam że marzy o rozłożeniu się na kanapie. Więc westchnęłam, ubrałam palto i wzięłam Bu na spacer. I tak przeszliśmy 4 km. Zahaczając o plac zabaw (kilka rodzajów huśtawek, trampolina, lina do zjeżdżania, kładka, ścianka do wspinania, zjeżdżalnia...). Załączyłam mapkę naszej wczorajszej trasy.
Wróciłam do domu naprawdę zmęczona (pokonałam wczoraj 16 km łącznie).
Bu też i dzisiaj jest spokojniejszy. Jeśli pogoda pozwoli dziś się też na jakiś spacer wybierzemy.

Co wczoraj zjadłam:
2 jabłka
2 grapefruity
jarski bigos (trochę kapusty białej, trochę kiszonej, cebulka)
cukinię z porą (pyycha)
brokuł

Cukinia z porą
na patelni ceramicznej uprażyłam średnią porę (trzeba energicznie mieszać, żeby się nie przypaliła)
dodałam młodą cukinię
świeży listek laurowy
dolałam dużo wody i poczekałam aż woda odparuje
doprawiłam solą i pieprzem

Zdrowie:
standardowo podczas biegania pobolewało mnie kolano
niestandardowo po południu do zaśnięcia zaczął mnie boleć prawy jajnik? Albo coś co po prawej stronie w dole brzucha się znajduje.

Dziś już nie mam żadnych dolegliwości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz