Tutaj był w nocy lekki przymrozek :) Lodzio miodzio. Bardzo poważnie zastanawiałam się czy przypadkiem zimowej kurtki nie wyciągnąć, ale zakopałam ją głęboko w szafie i jednak się nie zdecydowałam na wspinaczki (kurtka leży w pudle na samej górze). Focha bym miała, ale muszę sok warzywny zrobić, to nie mam czasu na pierdoły.
A tymczasem niepostrzeżenie minęły mi 2 tygodnie diety warzywno-owocowej. Pochwaliłam dzień przed zachodem słońca, bo dziś w nocy znów czułam bardziej drętwienie nogi. No nic będę monitorować sytuację.
Wczoraj zjadłam i wypiłam (poza wodą):
Kubeł białej herbaty x 2
Kiszone buraczki
Barszczyk
Grapefruit x 2
Jabłko
Kalarepa
Sałatka warzywna (pomidor, por, papryka, sałata liściasta,
starta marchew, sól, zioła, ocet jabłkowy)
Duszona pora z cukinią
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz